Zainspirowałam się opublikowanym parę dni temu artykułem na ONET.pl „Kierowca Ubera – trzy tysiące na rękę”.
Artykuł wzbudził ogromne emocje i można było przeczytać pod nim wiele komentarzy. Stąd i ja zdecydowałam się zabrać głos w tym dość kontrowersyjnym temacie. Zaskoczenie moje było spore, bo trochę wiem o działalności przewozu osób. Ale po kolei.
Autor artykułu (hmmm nie znalazłam nazwiska ani pseudonimu dziennikarskiego, ani informacji, że artykuł jest sponsorowany) twierdzi, że kierowca jeżdżący średnio 20-40 godzin tygodniowo dla Ubera zarobi miesięcznie 4855 zł brutto. A jeśli jeździ ponad 40 godzin tygodniowo to może zarobić nawet 8247 zł. Od tych kwot Uber pobiera prowizję rzędu 20-25 % za: organizację przejazdu, ubezpieczenie zdrowotne i opłaty za paliwo. I to byłoby na tyle konkretów.
Jeśli dane faktycznie dotyczą Polski to byłyby to bardzo ciekawe zarobki i myślę, że mieliby ogromną rzeszę chętnych do pracy kierowców. Czy jednak są to kompletne dane dotyczące „pracy” na terenie naszego kraju?
Wnioski z artykułu na Onet.pl
Z artykułu można bowiem wyciągnąć parę wniosków, zakładając że są kompletną informacją:
1. Pracujący tylko 20-40 godzin tygodniowo zarabiają brutto 4855, otrzyma więc od Ubera po odliczeniu „prowizji” co najmniej 3641 zł.
2. Skoro Uber płaci składki ubezpieczeniowe, czyli… kierowca nie prowadzi działalności gospodarczej, bo wtedy opłacał by je sam. Składki ZUS obowiązkowe (płacone przez pracodawcę i pracownika) wynoszą więcej niż 25% …. Ale co ciekawe, autor nic nie pisze o pobieraniu przez Ubera podatku dochodowego od dochodu (minimum 18%). Ciekawe więc jak oni to wyliczyli.
3. Uber daje kierowcy samochód, skoro pobiera od niego opłaty za paliwo…. A podobno kierowca ma swój pojazd. Chyba, że kierowca dostaje kartę paliwową np. Routexu? Ciekawe.
Jak nie liczyć 25% prowizji w żaden sposób nie wystarczy.
Od lutego 2016 podobno kierowca Ubera w Polsce musi obowiązkowo prowadzić działalność gospodarczą. O czym więc jest artykuł? O czymś czego już nie ma? Czy tylko autor nie zna się na podatkach.
A ile zarabia zwykły taksówkarz?
Najważniejszym kosztem każdej działalności taksówkowej są koszty związane z samochodem. Jeśli kupił go za gotówkę to oczywiście ma koszty amortyzacji, tyle że ich nie trzeba (chwilowo) nikomu płacić. Jeśli kupił na raty, albo w leasingu to oczywiście musi wziąć pod uwagę ratę do spłaty. Te koszty oczywiście trzeba brać pod uwagę, niekiedy jednak „prawdziwy” wydatek z tego tytułu może odsunąć się w czasie. To czego jednak odsunąć się nie da, to koszty paliwa. Koszty te, przy paroletnim samochodzie (benzyna) można liczyć na 0,5 zł za kilometr. Taksówkarz nie pobiera jednak opłaty za każdy przejechany kilometr, tylko za ten kiedy jedzie z pasażerem. Tak więc dojazd, czy powrót do centrum musi sobie sam opłacić. Przy krakowskich stawkach za kilometr paliwo stanowi aż do 50% obrotu dla takiego samochodu
Dodatkowo trzeba zapłacić abonament jeśli chce się należeć do korporacji taksówkarskiej, z tego co słyszałam miesięczna opłata mieści się w przedziale 300-600 zł. A bez korporacji ciężko zapewniś sobie znaczny obrót.
Taksówkarz płaci też podatki.
Uniknięcie kasy fiskalnej jest już prawie niemożliwe, tak że każdy powinien ją mieć (to też parę złotych do wydania 700-1200). Vat można płacić ryczałtowo – 3%, ale jeśli prowadzi się jeszcze inną działalność (jak przy Uberze) to stawka już wynosi 8%.
Do tego dochodzi podatek dochodowy: albo zwykły według skali podatkowej 18%, albo ryczałt – 8,5% obrotu, albo karta podatkowa, czyli opłata stała miesięczna (w dużym mieście to 253 zł).
Kiedyś podobno bycie taksówkarzem to był bardzo intratny interes. Od paru lat jednak stawki bardzo spadają i obroty maleją. W krakowskiej Medze czy do niedawna w ICar’ze opłata za kilometr wynosi 1,8 zł. Do tego dochodzi 6 zł za rozpoczęcie kursu. Dodzwonić się do radio taxi wieczorem w weekend graniczy z cudem, bo jest… za mało taksówkarzy. Centrale radio taxi nie odbierają nawet telefonów jeśli dzwoni się z terenu, gdzie nie ma wolnej taksówki w danym momencie.
Taksówkarz w dużym mieście musi też zdać egzamin i opłacić licencję.
Opłata jest na szczęście stosunkowo niewielka i dotyczy 10-20 lat. Nie wspomnę o uzbrojeniu samochodu w taksometr, czy czytnik kart kredytowych. Ubezpieczenie samochodu jest też oczywiście droższe dla taksówkarza niż zwykłego kierowcy. Podobnie choćby z przeglądami rejestracyjnymi.
Poniżej szacunkowy obrót, koszty i dochód taksówkarza z Krakowa dla dwóch wielkości obrotu. Choć 7000 zł jest podobno rzadko osiągalnym obrotem. Obliczenia dla osoba nie prowadząca innej działalności gospodarczej i nie mającej prawa do emerytury.
Obrót 7.000 10.000
w tym 3% VAT 204 291
Karta podatkowa 4 4
Paliwo 50% 3.500 5.000
ZUS 1.121 1.121
Ubezpieczenie 1/12 140 140
Korporacja 400 400
Na rękę: 1.631 3.044
Nie są to kwoty zawrotne, szczególnie gdy trzeba wziąć pod uwagę, że spora część „lepiej płatnej” pracy przypada w weekendy i w nocy. W zestawieniu nie uwzględniłam też amortyzacji, a przecież kiedyś trzeba będzie samochód wymienić. Nie ujęłam też przeglądów i napraw samochodu.
Jak więc jest to możliwe,
że Uber pobiera stawkę podstawową 1,30 za kilometr, stawkę początkowa 4 zł., stawkę minimalną 8 zł (stawki ze strony Uber.com dla miasta Kraków) i zarabia przy małej ilości godzin pracy 3.000 zł na rękę??? Przy uczciwej pracy w krakowskiej korporacji nie jest to po prostu możliwe. Oczywiście można pracować nieuczciwie i to nie koniecznie w Uberze, mieliśmy już wiele takich przypadków gdy kurs z dworca głównego na rynek w Krakowie (3 km?) był wyceniany na 200 zł. Ale nie o to chyba chodzi w życiu.
Proszę tego tekstu nie traktować jak pełnych wytycznych dla osoby rozpoczynającej działalność jako taksówkarz, do wyliczeń przyjęłam bowiem konkretne założenia, a w związku z tym i rozwiązania choćby podatkowe, a w różnych okolicznościach mogą one się sporo różnić. Jeśli ktoś byłby zainteresowany proszę do mnie pisać, chętnie udzielę informacji.
Jeśli spodobał Ci się ten tekst proszę o komentarz, polubienie bloga czy też FB. Jeśli chcesz się podzielić swoimi doświadczeniami, podyskutować z moimi tezami proszę o komentarz, chętnie na niego odpowiem. Jeśli interesują Cię tematy finansowe podane lekkostrawnym językiem obserwuj mój blog, będziesz na bieżąco z nowymi tekstami.
I jeszcze link do artykułu, który sprowokował mnie do napisania tego tekstu:
http://biznes.onet.pl/wiadomosci/kraj/kierowca-ubera-ile-zarobi/95djqg
oj, oj. A ja dwa dni temu jechałam po raz pierwszy właśnie Uberem. Poza tym, że miałam samochód w 10 minut, to oczywiście nie omieszkałam zapytać Pana o wszystko, no może oprócz rozmiaru butów. Pan Kierowca, bardzo uprzejmy skądinąd, ma własną działalność gospodarczą. Płaci podatki. Na zarobki nie narzeka, wręcz jest zadowolony. Nie pytałam oczywiście o kwoty. Samochód był jego i mówił, że większość kierowców też tak ma. Uber podpisał niedawno umowę z jednym z banków (wiem, ale nie powiem jakim, żeby nie było, że teges) na leasingowanie samochodów, bo chcą żeby kierowcy jeździli nowymi furami. Nie umiem się odnieść do Twoich wyliczeń, ale wiem jedno: prawie wszyscy moi znajomi jeżdżą z nimi. Mój przyjaciel, który odwiedza regularnie cały świat, wszędzie gdzie tylko jest, jeździ Uberem. Przejazd nocą, na odległość ok 70 km, wyceniają dwa razy taniej niż taxi. No więc chyba, z punktu widzenia pasażera, sprawa jest jasna. A skoro pracownik też zadowolony, to chyba i im się to opłaca. Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie mam nic przeciwko prowadzeniu legalnie jakiejkolwiek działalności. Mnie bardziej zdenerwował totalnie nie profesjonalny artykuł na Onet. Jak sama piszesz, kierowca miał swój samochód, prowadził działalność, opłacał podatki. A w artykule były zupełnie inne informacje, więc i inne tezy można było wyciągnąć. Podstawową dla mnie zasadą jest zdrowa konkurencja, kiedy każda ze stron może działać w tych samych warunkach. Zwyczajna równość wobec prawa.
PolubieniePolubienie
W jaki sposób Bank może Leasingować samochód, dla osoby prowadzącej działalność gospodarczą włączając w to jeszcze Ubera…. to po pierwsze, po drugie, przepisy większości polskich miast jasno określają, zasady odpłatnego przewozu osób (wymagana licencja wydawana przez Prezydenta miasta – za brak takiej licencji iTD winszuje sobie karę od 15 000 zł), brak ubezpieczenia OC dla pasażera (nie działa zwykłe ubezpieczenie OC), mam kilku znajomych, którzy jeżdżą w Uberze, wykorzystując do tego samochody służbowe…. – to zwykła kradzież…, Uber i Eko nie mogą wszędzie wjechać (strefa B) ani korzystać z buspasów, więc jaka to korzyść dla pasażera…. i ostatnia rzecz… przewozy są droższe ok 60 % od taksówek (Ikar, Mega)…. polecam artykuł zanim ktoś skusi się na „łatwy” zarobek …. http://krakow.pl/aktualnosci/199808,32,komunikat,kolejne_kontrole_przewoznikow.html
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W umowie leasingu nigdy nie słyszałam o pośrednikach. Chyba, że Uber wyłącznie wynegocjował dobre warunki. Uważam, że jeśli jest prawo, które czegoś wymaga, to jest ono jednakowe dla każdego kto prowadzi daną działalność. I wszyscy powinni się do niego stosować. A jak tego nie robią, to muszą mieć świadomość ponoszonego ryzyka: karnego, skarbowego ale i finansowego.
PolubieniePolubienie
nigdy nie jeździłam Uberem ale zauważyłam, że często w serialach zagranicznych ta firma jest wspominana, wydaje mi się, że to rodzaj promocji
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zdecydowanie promocja. Już nawet w polskich serialach mamy coraz częściej loga znanych firm.
PolubieniePolubienie
Model biznesowy UBERa i jego stawki są świetne – dla klientów. Dla potencjalnych kierowców najprawdopodobniej największym zyskiem jest mniejsza ilość papierów, które trzeba zdobyć, by móc w ten sposób DORABIAĆ – mam wrażenie, że wiele osób traktuje to jako pracę dorywczą.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też myślę, że jest to sposób na dorobienie. Trudno, moim zdaniem, wiązać się na stałe z firmą, której losy nie wiadomo jak się potoczą.
PolubieniePolubienie
Zwłaszcza, że np. możliwość oceny kierowców, czynią tą pracę zapewne bardziej uciążliwa i stresującą niż pracę klasycznego taksówkarza…
PolubieniePolubienie
Gdyby nie Twój post, nie zwróciłabym nawet na to wszystko uwagi, niestety to co podają media, a to co jest w rzeczywistości to nie jest szyte jedną miarą. To że taksówkarz w Warszawie zarobi 4 000 zł to nie znaczy że ogólnie wszyscy tak zarabiają (mówię tutaj ogólnie o rozbieżnościach).
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja nie odniosę się do Ubera, ale do artykułu Ula. Też często załamuję ręce nad tymi napisanymi na zamówienie i pod publiczkę, kiedy szczątkowe dane mają poprzeć jakąś tezę i do tego wywołać mieszane uczucia w czytelniku. Brzydka i tania zagrywka dziennikarska, a pieniądze są numerem jeden na liście tematów tabu i tych najbardziej kontrowersyjnych.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ostatnio im dokładniej czytam teksty na popularnych stronach tym częściej się denerwuje. Za często są powierzchowne, mówią tylko część prawdy. Niczego nowego nie wnoszą, a gorzej jak jeszcze wprowadzają w błąd. A pieniądze przyciągają wzrok….
PolubieniePolubienie
Przestańmy popierać nielegalny biznes…. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114871,20284100,krakow-ostro-bierze-sie-za-kierowcow-ubera-podczas.html#Czolka3Img
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Każdy powinien być równy wobec prawa. Jeśli ktoś chce je ominąć obowiązkiem urzędników jest do tego nie dopuścić. Ale zatrzymanie dowodu rejestracyjnego??? Czyli kierowca jeździł nie sprawnym samochodem…. Mieli szczęście potencjalni klienci.
PolubieniePolubienie
i jeszcze jedno działanie Ubera…. zastrzeżenie kart, usunięcie kont klietów….http://krakow.wyborcza.pl/krakow/1,44425,20281721,demonstracja-sily-zaklocona-kontrola-kierowcow-ubera.html
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Popatrzyłam na ten artykuł. Faktycznie bardzo krotko i mało mówi o kosztach. Dobrze ze orientujesz się dokładnie w tym. Ja właśnie robię sobie wyliczenia i żeby zarobić, to trzeba uwzględnić koszty, a te są niestety nie małe. Co mnie jeszcze uderzyło- to szacunki godzin pracy. Bo to że za 40 godzin jazdy można otrzymać konkretną kwotę. Trzeba jeszcze mieć tyłu klientów. Raz można mieć bardzo pracowity dzień, ale nie zawsze przecież takie dni się zdarzają. Tak jak pisała Basia wcześniej, mam wrażenie że artykuł pisany jest po to by wywołać głównie emocje, a nie dostarczyć rzetelne informacje.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Emocje udało im się wywołać. Komentarzy pod tekstem było masę. A z tym czasem pracy też masz rację. Zupełnie inny ruch „taksówkowy” jest w nocy w sobotę a inny w południe w środę…. Zero gwarancji, że poświęcając konkretny czas, zarobi się te same pieniądze.
PolubieniePolubienie
być może ten temat sam w sobie mnie nie dotyczy, ale jest tak konkretny, taki fachowy, że czytałam go z przyjemnością. i hmmm nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to aż tyle rzeczy do załatwienia, pamiętania, opłacenia… z 7 tysięcy ledwie 1300 zostaje…. kurcze…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo często ludzie myślę, że jak jakiś samozatrudniony wystawia fakturę to tyle zarabia…. A to straszna bzdura. Nie tylko taksówkarz musi opłacić przecież koszty samochodu czy własnego ubezpieczenia. Pracownik etatowy ma wszystko opłacone….
PolubieniePolubienie
Uber szybko zyskał dużą popularność i wcale się nie dziwię. Co prawda trochę dziwi fakt, że cenowo jest taka przepaść między Uberem a zwykłymi korporacjami, ale z drugiej strony…kto nie woli wydać mniej? A przy tym mieć miłą obsługę i w dodatku jechać krótszą (normalną) drogą, a nie specjalnie na około (żeby wyłudzić od pasażera jak najwięcej kasy)? Poza tym, zwykli taksówkarze często sami sobie szkodzą chociażby zachowaniem.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niestety sporo taksówkarzy szkodzi swojej profesji. Bo nie każdy okrada turystów. Ale niestety prawdą jest, że nie którzy to robią…. Miejmy nadzieję, że Ci źli to wyjątki, a cierpią wszyscy.
PolubieniePolubienie
Ja jeżdżę taksówką, nie Uberem. Na moich trasach nie są rażąco tańsze przejazdy (a czasem nawet droższe) niż Bayer taxi, z którego korzystam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Może w Warszawie takie zarobki, ale z perspektywy całego kraju nie wydaje mi się to możliwe.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zróżnicowanie regionalne w Polsce mamy ogromne. Sama ilość potencjalnych klientów przemawia za większą ilością kursów.
PolubieniePolubienie