Czas na relację z mojego wyjazdu do Grecji. Sam pomysł na wyjazd to zupełny przypadek, gdy nasi sąsiedzi pochwalili się wiosną , że jadą ze sprawdzonym wielokrotnie biurem podróży, mój mąż wiele się nie zastanawiając stwierdził, że jedziemy z nimi. I pojechaliśmy 🙂
Grecja przywitała nas pięknym słońcem, szafirowym morzem i plażą, długą i piaszczystą. Zamieszkaliśmy w apartamentach turystycznego miasteczka Nei Pori na Riwierze Olimpijskiej. Budynek stał przy nadmorskiej ulicy, która graniczyła z plażą. Widok z okna zapierał dech w piersi. Zaskoczyła mnie przepiękna roślinność w tej okolicy. Jak się później dowiedzieliśmy Grecy mają dostęp do …. darmowej wody do podlewania, tak, że rośliny podlewali przynajmniej 2 razy dziennie. W „naszym” ogrodzie rosła przepiękna juka (taka ze 3 metrowa chyba), były też limonki, klementynki, drzewka oliwne czy wspaniałe oleandry.
Jeśli myślicie, że przyjechałam do Grecji się opalać mylicie się. Nie lubię bezczynnie leżeć na plaży, muszę coś robić. Mąż się śmiał , ze w ciągu tych 10 greckich dni spędziliśmy na plaży więcej niż przez ostatnie kilkanaście lat. Tak, że od razu zaplanowaliśmy wykupienie paru wycieczek. Przy poprzedniej wizycie w Grecji (18 lat wcześniej) rozchorowała nam się córka, więc z większości wyjazdów musieliśmy zrezygnować. Ale tym razem chcieliśmy zdecydowanie to nadrobić. W naszych planach było odwiedzenie (po raz kolejny) symbolu Grecji czyli klasztorów w Meteorach. Zrobiły na mnie kiedyś ogromne wrażenie, nie mogłam sobie odmówić zobaczenia ich po raz kolejny. Chcieliśmy też zobaczyć Ateny i wyjechać (o zgrozo!) na masyw Olimpu. Nie udało nam się tylko pojechać do Salonik, terminy kolidowały nam z innymi planami.
Wycieczka do Aten była na pierwszy rzut oka dość męcząca, bo musieliśmy przejechać ponad 400 km w jedna stronę. Ale warto było. Wyjechaliśmy o godzinie pierwszej w nocy. Był to bardzo dobry pomysł, na wschód słońca dojechaliśmy bowiem do portu Pireus, który graniczy z Atenami. A tuż po 7-mej rano byliśmy już w punkcie kulminacyjnym naszej wycieczki czyli pod Akropolem. Przy okazji ciekawostka od naszej przewodniczki Tasuli. Otóż najstarsza demokracja (czyli Grecja) dała prawa również zwierzętom. Dlatego w tym kraju można wszędzie zobaczyć choćby psy, które otrzymały „państwową wolność”. Mają obroże i są pod opieką państwa. Więc czemuby z tej wolności nie korzystać, choćby w parku pod starożytnym miastem.
Jeszcze przed otwarciem mogliśmy wejść na wzgórze Areopagity sąsiadujące z Akropolem i zobaczyć panoramę Aten we wschodzącym słońcu.
Weszliśmy na Akropol jako jedni z pierwszych odwiedzających. Było więc jeszcze bardzo mało ludzi, zdjęcia można było swobodnie robić i co chyba ważniejsze, było jeszcze jak na Grecje chłodno. A przecież Akropol jest zupełnie nie osłonięty przed prażącym słońcem. Króluje nad miastem. Sami zobaczcie co mogliśmy obejrzeć. Tuż po wejściu pierwszy widok, to wspaniały teatr, najstarszy na świecie Teatr Dionizosa, do dzisiaj czynny, obywają się w nim wielkie imprezy.
A tak wyglądało samo wejście w ten tajemniczy zakątek. Na zdjęcie załapał się nawet fotograf 🙂
I to co najważniejsze w tym miejscu, budowle które wznoszono w latach czterechsetnych przed naszą erą…
Po dwóch prawie godzinach wyszliśmy ze strefy zwiedzania i zaczęliśmy schodzić do centrum miasta. Tam też nie brakowało śladów historii. A Akropol cały czas zerkał na nas z góry.
Wieczorem gdy wróciliśmy do „siebie” morze i niebo przywitało nas pięknym obrazkiem.
Chciałam zmieścić relację z tego wyjazdu w jeden post, ale nie jest to możliwe. Byłby bardzo długi, źle by się go czytało. Dzisiaj podzieliłam się z Wami tylko wyjazdem do Aten. A i to sporo musiałam skrócić… Druga część już jest prawie napisana więc pojawi się w ciągu najbliższych dni.
Jeszcze może tylko parę ciekawostek okołofinansowo.
Ta która mnie najbardziej zaskoczyła to taka, że w naszej miejscowości nie było… ani jednego bankomatu (na szczęście był w miejscowości położonej obok: Platamonas),a w Atenach były na każdym rogu ulicy. Grecy po ubiegłorocznych problemach z bankami są im bowiem bardzo niechętni. W Polsce bankomaty dowozi się nawet na jakieś większe imprezy, a jak widać w Grecji można się bez nich obejść… Dodatkowo Grecy szczególnie Ci z mniejszych miejscowości są bardzo niechętni również kartom kredytowym, jeśli nie muszą to płatności nimi nie przyjmują, choć niektórzy terminale mają pochowane pod ladami. Nie chwalą się też naklejkami Visy czy Master Card’a jak nasi sprzedawcy. Kraj unijny, trochę podobny, a jednak różne są nasze zachowania, czy potrzeby.
Zdjęcia: Janusz Różycki
Jeśli zaciekawiła Ci się moja historia proszę o komentarz bądź laika. Zapraszam też oczywiście na kolejną część. Będzie trochę o Grekach, trochę o górach.
Nie miałam pojęcia o tej niechęci do kart i płatności kartą. Ps. wspaniały wyjazd!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wyjazd udał się super. Karty były tylko małą niedogodnością. Nic nie mogło być ważniejsze niż cudna plaża, szumiące morze i wszechobecne słońce.
PolubieniePolubienie
Jak pięknie tam jest! Zdjęcia zwykłego miasta przypominają mi trochę Chorwację 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo pięknie. W Chorwacji nigdy nie byłam….. może kiedyś będę mogła porównać.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie byłam jeszcze w Grecji. Ale Twój wpis mnie zachęcił 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I tak trzymać. Warto Grecję odwiedzić 🙂
PolubieniePolubienie
Grecja wciąż jest na mojej liście, ale Akropol i świadomość tego, że powstał tak dawno i pamięta mocarstwa jest niesamowita!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziwnie się chodziło po wyślizganych przez wieki schodach z marmuru. Czuć ten ogrom historii 🙂
PolubieniePolubienie
Dopiero dzisiaj dorwałam sie do Twojego wpisu, bo wczoraj duży syn z przyszła synową wpadli na kawę i obiad, więc od rana siedziałam w kuchni, bo i ugotować i upiec chciałam). Niedługo już też uciekam do Warszawy, ale musiałam się „ponapawać” tym co mnie nie jest w tym roku dane 😀 Ula, piękna, cudowna wyprawa. Jeśli za rok, albo dwa uda mi sie wybrać do Grecji, to Twoje rady co do bankomatów i kart- bezcenne ❤ A ciekawostka dla mnie, to prawa psów 😀 zaraz powiem moim dzieciom. Zdjęcia bajeczne! Wzdycham teraz nad kubeczkiem z kawą 🙂 Ściskam!!!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
U Ciebie gorący okres rodzinny :). Jak będziesz miała chęć albo potrzebę, wpadaj sobie popatrzeć i rozbudzić marzenia 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Do Aten wybieram sie 4 rok i ciągle nie podrodze! Chociaż troszkę mogłam liznąć u Ciebie:) Na zywo na pewno robią niesamowite wrażenie. Czekam na ciąg dalszy opowieści greckich!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja się zbierałam do zobaczenia Aten… 18 lat. U Ciebie na pewno będzie szybciej. Ciąg dalszy nastąpi 🙂
PolubieniePolubienie
Miejsce to zachwyca swoimi widokami, które świetnie przedstawiłaś na zdjęciach. Nigdy tam nie byłam, ale mam znajomych, którzy jeżdżą co roku, bo mówią, że Grecja jest najpiękniejsza i uzależnia 😉 W tym roku nie padło na Grecję, ale mam nadzieję, że uda się w przyszłym 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Warto kiedyś o Grecję zahaczyć. Ma swój urok, który długo się pamięta.
PolubieniePolubienie
Super zdjęcia! Czekam na kolejny post!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zdjęcia mojego męża. Faktycznie wyszły fajnie, choć…. nie dałam mu tylej czasu na ich obróbkę ile by chciał:)
PolubieniePolubienie
Moja przygoda z Grecją zaczyna się i kończy na fakcie, że spędziłam wakacje na greckiej wyspie. Po przeczytaniu tego posta mam kolejny cel na mojej podróżniczej liście: zobaczyć panoramę Aten podczas wschodu słońca 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo dobry pomysł 🙂 Ja dla odmiany na żadnej wyspie greckiej nie byłam. I obawiam się, że przez uchodźców szybko nie będę….
PolubieniePolubienie
Grecja prawie zawsze wita słońcem, a teatr Dionizosa to kolebka kultury… Cudowny urlop, tak pięknie opisany przez ciebie Uleńko. Serdeczności od Kasi 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
dziękuję 🙂 pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Wspaniale 🙂 Czekam na dalszą część. Grecja jeszcze przede mną kiedyś w przyszłości, więc wielka zachęta z Twojej strony Ula 🙂 To ze zwierzętami jest niespotykane!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mnie też bardzo zaskoczyło podejście do zwierząt. Dlatego się od razu tą ciekawostką podzieliłam.
PolubieniePolubienie
Brak bankomatów to rzeczywiście nieduża niedogodność w porównaniu z pięknem Grecji. Czekam na ciąg dalszy 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Piękne zdjęcia!:) Grecja jest cudowna. Ja byłam dwa lata temu na Rodos i bardzo dobrze wspominam te wakacje, a zwłaszcza ludzi. Grecy są naprawdę mili i życzliwi. Jednym minusem Grecji są niskie standardy hoteli. Tutaj warto wybierać jedną gwiazdkę więcej lub jeździć w sprawdzone miejsca, bo niestety można się rozczarować.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Z tymi standardami masz niestety rację. Oni się taki głupotkami nie przejmują…. Żyją na totalnym luzie.
PolubieniePolubienie
Nigdy nie miałam okazji pojechać do Grecji, ale pi zdjęciach widzę, że tam jest naprawdę pięknie 🙂
Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A orientujesz się z którego roku pochodzi ta inicjatywa dotycząca psów?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Podpytałam znajomych, nikt nie potrafi sobie jednak przypomnieć w jakich okolicznościach wprowdzono te przepisy. W necie też zbyt wiele nie znalazłam. 😦
PolubieniePolubienie
Grecja, oj marzy mi się ją zobaczyć 🙂 Mam nadzieje, że i tam uda mi się dotrzeć. 🙂 Pozdrawiam ciepło:-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Super wpis! Uwielbiam ten kraj, mogłabym tak jeździć co roku ❤️
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja również. W Grecji czuje się jakoś tak „wolniej”, spokojniej 🙂
PolubieniePolubienie