Czy macie w domu zwierzaki?

Ja mam 3 koty, trzech panów. Wszystkich zabraliśmy ze schroniska. Choć najpierw miał być tylko jeden: Lucky. Potem ten jeden się nudził sam i już były dwa: Agat. A trzeciego przywiozła do domu moja córa, był tak słaby i chory, że miał to być krótki pobyt u nas. Los chciał inaczej i Chuck mieszka z nami już drugi rok.

lucky_prostoofinansach

Dom ze zwierzętami to moim zdaniem przyjazny dom. Ale na pewno nie pedantycznie wysprzątany :).  Przyjaźń zwierzęcia i człowieka to bardzo ciekawe uczucie. Kot czeka na swojego gospodarza, łasi się, przytula, czy nawet mruczy, szczególnie gdy jego opiekun nie zwraca na niego uwagi. Nie da się więc przejść obok niego obojętnie. A dzięki temu od razu poprawia nam humor, pozwoli zapomnieć o zmartwieniach. Wielu mówi, że w domu z dziećmi powinny być zwierzęta, że to dobra nauka. Ja w dzieciństwie miałam chomika. I jeśli dobrze pamiętam to byłoby na tyle. Nie będę przecież liczyć kur i królików, które ojciec chował na działce. Moja córa już miała trochę więcej do czynienia ze zwierzętami. Mieliśmy kiedyś świnkę morską, potem koszatniczke, a jak miała naście lat przyniosła od koleżanki maleńkiego kota. I to było pierwsze zwierzę, z którym udało nam się nawiązać nić porozumienia. Od tego czasu koty w domu to już standard, jeśli można tak powiedzieć. Dopóki mieszkaliśmy w bloku kot był jeden i pewno trochę się u nas męczył. Mieszkanie było małe, a pięciometrowy balkon to małe pocieszenie. Ale od kiedy mieszkamy w domku kotów jest co najmniej dwa. Pierwszy na nowym terenie był urodzony przez „blokową” Laskę, prześliczny Leon. Niestety nie miał szczęścia, nie dożył roku, bo ktoś zrobił mu niestety krzywdę. Nikt nie przypuszczał że przekłuta rana doszła aż do płuc… Kolejne koty to już te które dzisiaj z nami mieszkają, wszystkie ze schroniska. Dzisiaj nie wyobrażam sobie, że w domu nie ma żadnego zwierzaka. Stały się pełnoprawnymi członkami rodziny. Cała nasza trójka zrobiła by dla nich wszystko. Wcześniej nie zastanawiałam się ile kosztuje mnie ich utrzymanie. Jakoś tak nie umiałam tej przyjaźni przełożyć na pieniądze. Jak już w końcu to zrobiłam wnioski były całkiem przyzwoite.

agat-robert-dydula

Koty podobnie jak psy wzięte ze schroniska muszą zostać wykastrowane/wysterylizowane, taki wymóg jest zawarty w umowie przekazania zwierzaka. Na szczęście, jeśli ktoś zabiera do domu młodego zwierzaka, ma zagwarantowany, przynajmniej w Krakowie, darmowy zabieg. Dodatkowo przez 2 tygodnie może pupila leczyć w schronisku za darmo. Nasza zaprzyjaźniona pani weterynarz (prywatnie) bardzo często przy wizytach z naszymi mruczkami daje nam rabat, właśnie dlatego że są ze schroniska. Teraz dość rzadko musimy maluchy leczyć, nabrały już odporności. Bieganie poza domem im ewidentnie służy.

Koty wysterylizowane, więc jedzenie należy im dawać odpowiednie. Weterynarz sugerował, żeby jadły tylko jedzenie suche, padło na weterynaryjną karmę Royal’a. Przy trzech kotach mogę sobie pozwolić na zakup dużych opakowań: 3,5 kg, wystarcza im na miesiąc. Zamawiam przeważnie 2 opakowania przez internet z zooartu, transport jest za darmo, a cena naprawdę dobra. Do tego dostają raz dziennie 2 torebki jedzenia z Rossmana, które bardzo im smakuje, a jest sporo tańsze od innych markowych. Torebki 100g kosztują często tylko 0,89 (standardowa cena 0,99). Mają bardzo dużo smaków, większość to mięska w sosie, albo w warzywnej galaretce, np. marchewkowej. Jedzenie miesięczne kosztuje więc nas ok. 150 zł, czyli 50 zł wyżywienie jednego zwierzaka. Nie policzyłam tu oczywiście smakołyków, którymi szczególnie pan domu lubi je częstować. Kupuje im np. 2 skrzydełka z kurczaka… Mnie zdarzyło się też kupić parę deko najtańszej wędliny drobiowej… Czasami dostaną też resztki z okrawania surowego mięsa drobiowego, czy np. wątróbki, którą bardzo lubią. Nie dostają resztek ludzkiego jedzenia, nie powinny jeść przypraw i wielu innych rzeczy, choćby np. cebuli…. Wydatki na jedzenie nie są bardzo wysokie, duże opakowanie suchego jedzenie, które jest ich podstawowym pokarmem jest sporo tańsze od małych opakowań. Tu trzeba uważać na wybór opakowania, bo wcale nie jest pewne, że największe opakowanie jest najtańsze. W naszym przypadku opakowanie 4,5 kg kosztuje 31 zł za kg, a opakowanie 3,5 kg tylko 26 zł/kg. Jest jednak spora różnica do najmniejszego opakowania 400g – tu cena za kg to aż 47 zł… 3,5kilogramowe opakowanie jest aż 44% tańsze od tego 4,5 kilogramowego. Warto więc przeliczać, w sklepach internetowych nie ma jeszcze takiego obowiązku jak w tradycyjnym sklepie, gdzie na metce mamy mieć dwie ceny – cenę jednostkową i cenę za kilogram, czy litr. Biedronka nauczyła już chyba wielu Polaków, że opakowania niestandardowe bywają, więc nie można ufać oczom, dobrze jest poczytać i porównać ceny w jednostkach, które da się porównać.

chuck-robert-dydula

Zwierzak daje nam masę radości, uczy nasze dzieci wielu ważnych cech. Finansowo też nie wygląda to strasznie, jeśli weźmiemy nieszczęśnika ze schroniska, a nie kupujemy rasowego pupila. Jedne i drugie są oczywiście kochane. Te w schronisku są tylko trochę bardziej smutne, a nasza kieszeń przeżyje jakoś wydatki na ich utrzymanie. Plusów jest sporo więcej niż minusów. A wdzięczność, którą zyskamy jest nie do opisania. Macie  w domu zwierzaki?  Pochwalcie się nimi 🙂

 

Na zdjęciach kolejno: Leon, Lucky, Agat i Chuck 🙂 Autorzy zdjęć: Robert Dyduła, Janusz Różycki

 

Zapraszam też na inny jesienny post: Robicie przetwory? Warto? albo jak wolicie na letnią relacje z Grecji: Relacja z wyjazdu do Grecji

 

41 Komentarzy Dodaj własny

  1. Justyna Gul pisze:

    Ja przy mojej kotce oduczyłam się pedantyzmu:-)

    Polubione przez 1 osoba

    1. Do sierści i brudnych łapek odbitych na podłodze, gdy wracają do domu też musiałam się przyzwyczaić 😉

      Polubienie

  2. Aga pisze:

    Oj Ula, jako dziecko miałam rybki, papużki i psa. Ten pies to była moja wyproszona miłość. Przyjaciel. Tak się potem źle poskladalo, że wyjechaliśmy daleko, psa oddaliśmy.:(( teraz jest panna kotka, która daje mi tyle radości, nam wszystkim. Ten dystans i mam cię gdzieś, żeby w nocy się skradać i kłaść się po cichu w Twoich nogach❤️. Gdybym tylko miała dom: psy, koty, wszystko.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Nie miałam pojęcia przez dziesiątki lat, że tak lubię zwierzęta. A teraz nie mogę się nimi nacieszyć. Masz rację, od kota można się sporo nauczyć 🙂

      Polubienie

  3. Lady Szpilka pisze:

    Obecnie nie mam zwierzaków w domu. Oczywiście gdy byłam dzieckiem przewijany sie pieski w domu. Ale teraz tak mało przebywam w mieszkaniu ze szkoda mi wziac malucha, który musiałby cały dzień spędzić sam. Jednak w okresie wakacyjnym (i niektore weekendy) mamy gościa Czarka, to kotek, a raczej kocisko (waży prawie 7kg) i jest niesamowity, ma długą sierść i gdyby nie mógł mieszkać u obecnych właścicieli z pewnością nalazl by u mnie dom 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Masz rację, że dla zwierzaka trzeba mieć czas. On sam go wymusza. Gdy siedzi sam w mieszkaniu na pewno nie jest najszczęśliwszy.

      Polubienie

  4. Ja mam psiaka, więc całkiem inna historia niż koty, ale i tak zwierzak to zwierzak 😉 Nigdy nie zamieniłabym się na życie zanim go przygarnęliśmy 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Życie ze zwierzętami jest nie tylko ciekawsze, ale i fajniejsze 🙂

      Polubienie

  5. babownia pisze:

    Oj Ula 🙂 nikt tak nie brudzi jak psy! Kocie łapki i martwe myszy są naprawdę niczym przy dwóch psich brudasach, które mam. Kiedy brałam ze schroniska drugiego psa nie sadziłam, że to bedzie TAKI BRUDAS I NISZCZYCIEL 😀 a raczej ona. Dwa lata zmory 😀 ale jest taka śmieszna, że nie da się na nią gniewać 😉 Nawet jak mi „wykopała dziurę w dywanie i podłodze”. Cóż, podłoga została wycyklinowana, a dywan się znudził. 🙂 kupimy nowy 🙂 Ściskam Ula!

    Polubione przez 1 osoba

    1. OOO nie wiedziałam, że pieski mogą być takie energiczne 😉 I fakt, koty cały czas się myją, problem jest tylko z łapkami…. kiedyś im kupie buty 😉

      Polubienie

  6. Ja również nie wyobrażam sobie życia bez zwierząt 🙂 W ciągu dzieciństwa i młodości byłam w posiadaniu chyba już wszystkich zoologicznych pupili. Chwilowo mam tylko pieska, ale moja córka już planuje „powiększenie rodziny” w najbliższym czasie i w sumie bardzo mnie to cieszy 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Fajne takie „powiększenie rodziny” 🙂

      Polubienie

  7. magdawojdala pisze:

    Jestem z fakcji „psiej”. Ze względu na charakter pracy nie bardzo mogę mieć zwierzaka. Ale wiem, że są fajne 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Szkoda, może kiedyś 🙂

      Polubienie

  8. Agrta pisze:

    Cudowne kotki! Mam w domu tylko jednego, ale tak jak Twoje dodaje miłej atmosfery w domu! 😉
    Agat… chyba najlepsze imię dla kota! ;>

    Polubione przez 1 osoba

    1. Agat to jedyne imię którego nie zmieniliśmy, gdy zabieraliśmy kociaka ze schroniska. Też nam się spodobało 😉

      Polubienie

  9. Reni Blog pisze:

    Piękne koty, widać, ze zadbane:) Ja tez mam w domu koty. Zwierzęta nadają specjalnej atmosfery w domu:) Ponoć ludzie posiadający zwierzęta sa szczęśliwsi:)

    Polubione przez 1 osoba

    1. Podpisuję się pod Twoim stwierdzeniem. Czuję się dzięki nim szczęśliwsza, bardziej wyluzowana 🙂

      Polubienie

  10. Ja mam 1 kota; Też zabrane ze schroniska. Co prawda jej oswojenie zabrało dużo czasu, ale moja 7-miesięczna córeczka ją uwielbia.
    Co do kotów i finansów to ja lubię kupować wielopaki, np 12 saszetek mokrej karmy, zawsze wychodzi taniej ,a i tak szybko to kot zjada.
    U siebie na blogu też pisałam o kotach, ale pod względem tego jak koty dogadują się z dziećmi: http://mlodamamapisze.blogspot.com/2016/07/kot-i-niemowle-pod-jednym-dachem.html

    Polubione przez 1 osoba

    1. Kupowanie wielopaków to przeważnie dobre rozwiązanie. Szczególnie, gdy jak przy zwierzakach, łatwo ustalić ile zostanie zjedzone w jakim czasie 🙂

      Polubienie

  11. Lalo.mama pisze:

    My mamy fretkę – nie będę opisywała ile radości z jej posiadania i kosztów, jedno jest pewne atrakcji nam dostarcza sporo 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Domowy zwierzak, przynajmniej ich większość, dostarcza wszystkim sporo rozrywki 🙂 Są „rzeczy” których na złotówki przeliczyć się nie da.

      Polubienie

  12. Dla mnie dom bez psa, nie jest prawdziwym domem 🙂 Mój zwierzak (kundelek ze schroniska) nazywa się Piorun, chociaż jego temperament nakazywałby raczej tytułować go Grzmotem 🙂 Inteligentny i kochany.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ktoś miał wyczucie dając mu już imię jaki będzie jego charakterek… Zgadzam się, że dom bez zwierząt nie jest pełny, nie do końca prawdziwy 🙂

      Polubienie

  13. Ja ma dwa pieski, jeden przygarnięty od znajomych, bo u nich „był zbędny” i miał być oddany do schroniska, drugi znaleziony na internecie, też przygarnięty za darmo. Co do kosztów, u nas jeszcze dochodzą wizyty u weterynarza(2 razy w miesiącu), bo jeden piesek jest chory, ale u zaprzyjaźnionej Pani weterynarz możemy zawsze liczyć na jakiś rabat 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Smutne to, że zwierzęta mogą być zbędne… Ale prawdziwe, zbyt często prawdziwe. My na początku też sporo wydawaliśmy na weterynarza, każdy z kotów był chory albo bardzo słaby…

      Polubienie

  14. janiolka pisze:

    my mamy 3 kotki: jedna ze schroniska, druga działkowa, trzecia – „na chwilę” od 15 lat. pisałam o nich przy okazji dnia kota
    http://eksperymentsobotni.blox.pl/2014/02/kot-w-kuchni.html

    Polubione przez 1 osoba

    1. Widzę, że to „na chwile” dziwnie często znaczy na zawsze 🙂

      Polubienie

  15. U nas w domu jest jedna kotka 🙂 Zwłaszcza jest uwielbiana przez 2-letnią córkę 🙂 Często to typ samotnika, lubi zaszyć się gdzieś w domu i spać, jednak ma momenty, gdy przyjdzie sama i prosi o głaskanie :))

    Polubione przez 1 osoba

    1. U nas też tak jest z kotami. Mają taki moment, że przyjdą i „wymuszą” żeby je głaskać. Po czym nie wiedzieć czemu nagle odchodzą 🙂

      Polubienie

  16. marina pisze:

    ah, mnie zajelo troche czasu nim pzrestalam latac z odkurzaczem doslownie codziennie, juz teraz udaje, ze nie widze 🙂 mam czarnego psa (czytaj czarna siersc lezy wszedzie) i kroilka dwa razy do roku gubi niewiarygodna ilosc futra). ale to niewazne przy tym, ile milosci otrzymujemy w zamian.
    pozdrawiam goraco

    Polubione przez 1 osoba

    1. Każdy chyba przechodził ten odkurzaczowy moment, ale to na szczęście przechodzi. I ważniejsze jest to, że mamy towarzystwo 🙂

      Polubienie

  17. przesadnik pisze:

    Od niedawna mieszka ze mną znajda Lucyna. Z racji wyjazdów nie planowałam żadnego zwierzaka w domu, jednak cóż – stało się 😉 Fakt, nie jest ona sporym wydatkiem, zwłaszcza w dobie rabatów w sklepach internetowych 😉

    Polubione przez 1 osoba

    1. Pewno czasami jej smutno gdy Ciebie nie ma. A z drugiej strony wiem jak zwierzak się cieszy gdy wracamy 🙂

      Polubienie

  18. Dziękuję za taki ciekawy tekst. Masz rację, że zwierzaki w domu to sama radość, a że jest nie zawsze czysto i trzeba się odkłaczać przed każdym wyjściem między ludzi, nie jest moim zdaniem problemem. Zwierzaki naprawdę łagodzą w domu obyczaje 😉

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Właśnie mam obok siebie 2 pieszczochy. Mruczą, zaczepiają łapką i od razu człowiekowi jakoś tak łatwiej 🙂

      Polubione przez 1 osoba

  19. Radosna Chata pisze:

    Wspaniale, że przygarnęliście az trzy zwierzaki 🙂
    Super, że Wasze schronisko pozwala leczyć przez pewien czas u siebie za darmo, a darmowa kastracja w Krakowie to już w ogóle bajka ❤ U nas niestety nie ma tak dobrze, ale czas to zmienić 😉
    A co do weterynarza – nasz też chętnie dzieli nas rabatami 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Hmm w sumie to myślałam, że wszystkie schroniska działają podobnie. A tu takie zaskoczenie. Może to nasze ma jakiś sponsorów…
      Dobrze, że choć weterynarze inaczej patrzą na tych co przygarnęli jakieś stworzenie 🙂

      Polubienie

  20. Oj, nie wyobrażam sobie domu bez kota – przynajmniej jednego.
    „Agat” z kolei kojarzy mi się z kocurem, z którym się wychowywałam – niestety, już go z nami nie ma, ale był najkochańszym kotem, jakiego kiedykolwiek miałam. Początkowo sądzono, że jest kotką, więc został okrzyknięty Agatką. Z czasem okazało się, że to jednak Agat 😉 A z wiekiem wołałam już na niego „Gagatek” – i tak zostało 🙂
    Uściskaj ode mnie swoją gromadę!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dostaną moje koty dodatkową porcję pieszczot 🙂
      Na Agata czasami mówimy Gagat…. albo Ewela… zupełnie nie wiedzieć czemu 😉

      Polubienie

  21. Jagoda pisze:

    Ja mam dwa psy i choć są najukochańsze na świecie to jednak ciągłe sprzątanie i obowiązki czasem dają nam w kość. Pierwszego znaleźliśmy jako szczeniaka, drugiego przygarnęłam świadomie.
    Nigdy nie rozpatrywałam ich w kwestiach finansowych, ale dwa psy sporo jedzą. Dochodzą szczepienia, gadżety, obroże przeciw kleszczom…
    Sali wzięliśmy ze schroniska i sterylizowaliśmy na swój koszt – inaczej musielibyśmy czekać aż pies za miesiąc lub dwa doczeka swojej kolejki. Nie chciałam zostawić psa w schronisku, wzięłabym ją do domu nawet gdybym miała następnego dnia wydać pięć tysięcy.

    Polubienie

Dodaj komentarz