Parę dni temu dostałam zaległy prezent: szybkowar. Urządzenie, które dla mnie stanowiło wielką niewiadomą. Co prawda niedawno przyjaciel opowiadał, że korzysta z szybkowaru od dawna i ma ich nawet kilka, ale jakoś wtedy nie namówił mnie na zakup, choć fakt, że zaciekawił. Tym większe było moje zaskoczenie, gdy kilka dni później taki właśnie prezent dostałam od mojej rodzinki. Ogromny 12l, srebrny, błyszczący, tajemniczy i groźny garnek. Takie było moje pierwsze wrażenie… Nikt nigdy w rodzinie nie używał tego garnka, bardziej kojarzył mi się z wielką gastronomią. Jedna wielka niewiadoma. Ale… jak to z niewiadomymi, zaciekawiają i trzeba je rozszyfrować. Na pierwszy rzut poszła instrukcja urządzenia, tu niestety mocno się zawiodłam, instrukcja do urządzenia firmy BIOWIM nie jest zbyt obszerna. Właściwie skupia się wyłącznie na aspektach bezpieczeństwa, a zupełnie nie wspomina, o stronie kulinarnej, zdrowotnej czy nawet o czasie potrzebnym do gotowania.
Po szkoleniu przeprowadzonym przez moją córkę, wzięłam się oczywiście za gotowanie. Na razie na moim koncie są dwie zupy. Najpierw ugotowałam mój ulubiony czerwony barszcz, a kolejną potrawą był zupełnie nowy przepis na krem z czerwonej kapusty. Ugotowało się szybko, smacznie, obie zupy miały przepiękne kolory. Teraz czas chyba na warzywa na parze, albo uduszenie kawałka mięsa.
Zastanawiałam się dlaczego nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy, żeby skorzystać z szybkowaru? To przecież jeden z dobrych sposobów na oszczędzenie nie tylko czasu ale i pieniędzy. I na dodatek przy zachowaniu wartości odżywczych użytych składników.
W szybkowarze gotuje się w wyższej temperaturze niż przy normalnym gotowaniu, a także przy wyższym ciśnieniu, ale jednocześnie nie uciekają nam wartości odżywcze z potrawy, bo znacznie mniej wyparuje (prawie nic ). No i do tego to co najważniejsze czyli czas. Czas np. gotowania ziemniaków można skrócić do 8 minut, rosół ponoć gotuje się jakieś 20-25 minut, roladki wołowe będą się dusić 20 minut. Czas gotowania można zaoszczędzić nawet do 70%. Możecie zerknąć dla ciekowości do tabeli na stronie jestempaniadomu.pl
Łatwo więc przeliczyć oszczędności na pieniądze.
Modeli szybkowarów jest oczywiście ogromna ilość, można je stawiać na kuchence gazowej, albo mieć urządzenie elektryczne. Oferty cenowe mają ogromną rozpiętość od kilkudziesięciu złotych do i półtora tysiąca. Tych tańszych jest naprawdę sporo, więc na początek nie ma sensu przepłacać.
Szybkowar, który dostałam nie wiem ile kosztował, znalazłam różne ceny, możemy spokojnie przyjąć, że mój 12 litrowy garnek kosztował ok. 100 zł. A zwykły garnek też przecież kosztuje… na większy musimy wydać z 50 zł. Każdy z nas ma pewno inne zwyczaje w częstotliwości i czasie gotowania. Gdyby się oprzeć na moim rachunku za gaz (bo taką mam kuchenkę) to myślę, że za gaz do gotowania wydaję może z 70 złotych miesięcznie. Obliczyłam to jako połowę rachunku miesięcznego w okresie nie grzewczym.
Zaoszczędzenie czasu o choćby 50 % oznacza, że rachunek powinien spaść o połowę. Mam więc jakieś 35 zł oszczędności miesięcznie. A to oznacza, że w drugim miesiącu używania szybkowaru zwróci mi się jego koszt licząc tylko oszczędność gazu. A trzeba też doliczyć oszczędność wody no i można by próbować wycenić ile kosztuje godzina stania przy garach 🙂 . Może kiedyś spróbuję się do tego wyliczenia przymierzyć.
Dodatkowe zalety szybkowaru to choćby to, że nie roznosi nam się zapach gotowanych potraw po całym domu. Możemy też gotować zdrowo, na parze. Ponieważ w szybkowarze musi znajdować się minimalna ilość wody, w moim jest to pół litra, to trzeba stosować wkładki do garnka, żeby warzywa znajdowały się powyżej powierzchni wody. W szybkowarze nie przypalą nam się potrawy, a my nie musimy stać nad garnkami i mieszać. A i tak smak, zapach, kolor zostaną nam w potrawie.
Jest też wada tego urządzenia, jak się go już zamknie to nie można nic dodać, doprawić czy dolać wody. Trzeba to zrobić dopiero na końcu. Ale to może być i minus i plus.
Jeśli zachęciłam Was do przyjrzenia się temu urządzeniu i chcielibyście je sobie kupić, pamiętajcie, żeby był on odpowiednio duży, garnek wolno zapełniać do ¾ jego pojemności, a w niektórych przypadkach, np. gotowanie fasoli, zapełnimy go tylko do połowy.
Ciekawe, czy już korzystacie z szybkowaru? Jakie macie doświadczenia, może macie jakieś fajne sprawdzone przepisy? Chętnie skorzystam, bo jak widzicie jestem początkującym kucharzem używającym tego urządzenia.
Jeśli interesuje was temat oszczędzania na co dzień zajrzyjcie do mojego innego tekstu:
Szybkowar… Wiele lat temu, gdy zaczynałam swoją „karierę” żony i mamy szybkowary były bardzo modne. Używałam ich nawet przez jakiś czas ale potem uznałam, że lepiej mi się gotuje tradycyjnie. Nie wiedziałam, że jeszcze są na czasie. W każdym razie nowość to nie jest.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mnie jakoś temat szybkowaru omijał. Wyraz znany ale chyba jedyne skojarzenie miałam z Rosją… zalety są, zobaczymy czy „przyjmie” się w moim domu 🙂
PolubieniePolubienie
Babcia mnie nim straszyła 😉 Może dlatego w mojej kuchni miejsce zajął thermomix i wolnowar 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mnie też ten temat ominął. Daj znać jak się sprawdzi, sama jestem ciekawa. 🙂
PolubieniePolubienie
Kocham szybkowar 🙂 Dostaliśmy pół roku temu w ramach prezentu ślubnego i muszę powiedzieć, że był jednym z lepszych. Gotowanie jest teraz jeszcze większą przyjemnością, a do tego trwa króciuteńko!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Fajnie słyszeć, że można się zakochać w szybkowarze 🙂 Krótki czas gotowania to ogromna zaleta.
PolubieniePolubienie
Nie mam i nigdy nie korzystałam. W sumie nie wiedziałam, że można zaoszczędzić na takim urządzeniu, ale dobrze wiedzieć 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zdecydowanie można, i czas i pieniądze 🙂
PolubieniePolubienie
Jestem bardzo ciekawa szybkowaru. Nigdy jeszcze nie miałam z nim styczności, ale na kilku blogach kulinarnych co nie co o nim czytałam. Może kiedyś się skuszę 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja jakoś powoli się do niego przekonuję. Ciągle zapominam, że go mam…. Może za rok będę umiała lepiej zachęcić 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo mocno się uśmiecham Ula, bo nigdy nie miałam szybkowaru, ale miała go moja mamusia 🙂 ja jestem na drugim biegunie co Ty, bo właśnie kupiłam wolnowar 😀 i jestem zachwycona! Co więcej zobaczyła go u mnie mama, syn z synową i koleżanki. Wolnowary ruszyły w świat i teraz moja rodzina wolnowaruje. Mnóstwo czasu. Nie wiem jak z energią 😀 ale ten smak ….. Ula. Potrzebujesz też wolnowaru do kolekcji 😀 Ściskam Cię i wybacz ten poślizg, ale jestem teraz w takim młynie życiowym, że nie wiem jak mam na drugie imię. 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
OOO tego urządzenia jeszcze nie mam 🙂 Na razie może zostanę przy szybkowarze, potrzebuję czasu, żeby go częściej nauczyć się używać.
Wolnowar brzmi ciekawie, nie spotkałam się z nim wcześniej. Jedyne co z nim skojarzyłam, to mięso kupione w Lidlu, które właśnie w wolnowarze było przygotowywane. Niestety mi nie smakowało… raczej przez dobór przypraw.. ale…nigdy staram się nie mówić nigdy.
Basiu, życzę Ci, żeby Twój młyn choć trochę zwolnił jeśli nie może całkiem dać Ci spokoju 🙂
PolubieniePolubienie
Mam szybkowar od ponad roku i robiłam w nim golonkę w kapuście i żeberka. Wszyscy się tymi potrawami zachwycali, więc chyba rzeczywiście są smaczne. O zupach jakoś nie pomyślałam, jakoś nie wyobrażam sobie rosołu w szybkowarze.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A ja właśnie nie robiłam jeszcze mięsa, a Twój pomysł z golonką jest bardzo dobry. Mąż się ucieszy jak mu takową zaserwuje 🙂
PolubieniePolubienie
jeszcze nie korzystam, ale moja babcia od wieków chwali więc może coś w tym jest 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Babcie wiedzą co mówią 🙂
PolubieniePolubienie
No niestety nie moge się do niego jeszcze przekonać 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
🙂 A ja nie umie jeszcze skutecznie przekonać. Może po dłuższym użytkowaniu więcej będę mieć argumentów.
PolubieniePolubienie
Bardzo ciekawy wpis, z miłą chęcią przeczytałam, bo mnie wciągnął 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
dziękuję 🙂
PolubieniePolubienie
Jeszcze nigdy nie korzystałam z szybkowaru!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Może kiedyś spróbujesz. Najpierw przeraża, a potem można odkryć jego zalety 🙂
PolubieniePolubienie
Znam szybkowar, ponieważ jak miałam 8 lat i jechałam do ówczesnej Czechosłowacji, dostałam zadanie od mamy. Przywieźć szybkowar 🙂 Szybkowar zatem zawsze był w domu. Ostatnio jednak zainteresowałam się tematem wolnowarów. To ciekawa opcja, dla osób, które chcą się zdrowo odżywiać. Do tego jest energooszczędny.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Po raz drugi pojawia się temat wolnowaru pod tym wpisem. Kusicie dziewczyny, muszę o nim poczytać 🙂
PolubieniePolubienie
szczerze mówiąc nigdy z niego nie korzystałem, w kuchni nawet pewnie nie znalazłbym na niego miejsca 😛
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Fakt, szybkowar trochę miejsca zajmuje. Za to można w jednym garze gotować choćby dwie potrawy na raz. Na przykład na warzywach można ułożyć mięso, więc jest i oszczędność miejsca 😉
PolubieniePolubienie
Ula, ostatnio rozmawialam, ze znajoma Hiszpanka i mowi do mnie ja to sobie zycia bez szybkowaru nie wyobrazam i byla mocno zdziwiona jak ja daje rade bez 😉 Usmialam sie, a teraz prosze u Ciebie widze 😉 Swiat jest maly! Mysle, ze pewniego dnia sobie sprawie nawet dla samego doswiadczenia 😉 Sciskam, Daria xx
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Każdy człowiek ma inne doświadczenie, też te kulinarne. Ja mam odczucie, że i tu panuje moda. Ja nigdy wcześniej nie spotkałam się z szybkowarem, więc pewno dlatego mnie zaciekawił. Twoja znajoma Hiszpanka pewno od zawsze go używa, a może i u nich w kraju to częsty sprzęt.
Nie wiem czy ja się przekonam do niego na dłużej. Na razie korzystałam tylko parę razy
pozdrawiam Ula
PolubieniePolubienie
Szybkowar niezmiennie kojarzy mi się z latami 80tymi, moja mama zwykle gotowała w nim ziemniaki 😀
Pozdrawiam
Agnieszka
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sporo o nim słyszałam dawno temu. A dopiero teraz mam okazję skorzystać. I wyobraź sobie, że ziemniaków jeszcze w nim nie gotowałam 😉
PolubieniePolubienie
Korzystałam przez kilka miesięcy u rodziny, która gościła mnie jako au pairkę, choć już nawet nie pamiętam, co w nim gotowałam 😛 Od tego czasu, czyli od 8 lat, nie miałam okazji wrócić do tego urządzenia, ale wnioskując z Twojego wpisu, chyba jednak warto się nad takim powrotem zastanowić 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oszczędności finansowe i czasowe niezaprzeczalne. Trzeba „tylko” zmienić przyzwyczajenia, a z tym jak wiadomo bywa różnie..
PolubieniePolubienie
dostałam w prezencie od mamy, ale przyznam, że rzadko korzystam
PolubieniePolubienie