Czego nauczyliśmy się od naszych mam?

Jutro święto naszych mam i pewno dzięki temu naszła mnie ochota, żeby napisać coś właśnie o nich,  naszych mamach. Blog finansowy a nie lifestyle’owy, więc musi być choć trochę inaczej niż na innych blogach.

Zastanawialiście się kiedyś czego nauczyły nas nasze mamy? Pewno wielu z nas powie, że życia. Każda mama jest przecież inna. Przekazała nam pewno różne doświadczenia. Nasze mamy są w różnym wieku, żyły w różnych czasach, mają różne doświadczenia. A jednak wydaje mi się że znajdziemy parę wspólnych mianowników.

Jedno z moich wspomnień przypomina mi, że mam nauczyła mnie szanować jedzenia. Gdy byłam mała trudno było kupić cokolwiek w sklepie, łącznie z jedzeniem. Wykorzystywało się więc wszystko co tylko udało się kupić. Nic się nie marnowało. Dużo jedliśmy prostych potraw gotowanych przez mamę. Rosół, pierogi czy mój ulubiony czerwony barszcz. Z resztek oczywiście powstawał nieśmiertelny bigos, który zmieścił wszystko. A przede wszystkim kapustę i … słynne co się nawinie i zdecydowanie nie chodziło o wino 🙂

Jedno było pewne wszystko musiało być zjedzone, wykorzystane, nie marnowało się jedzenia. Nie dało się kupić za dużo, więc i wyrzucać nie było co. Wyniosłam tą cechę z domu ale z upływem czasu to przyzwyczajenie słabnie. Obfitość w sklepach nie sprzyja szacunkowi do jedzenia… Pisałam już na fanpage nie raz, że Polacy biją rekordy w marnowaniu jedzenia.

Było też inne, już nie koniecznie dzisiaj pozytywnie odbierane przyzwyczajenie. Nic nie było w sklepach, więc kupowało się co było… Nie ważne, czy było potrzebne, czy nie, ważne że było. Mam nadzieje, że tej cechy jest we mnie coraz mniej. W sklepach zatrzęsienie towaru: kolorowych ciuchów, przepięknych ozdób, mebli, gadżetów wszelkiego rodzaju… Niestety widzę u siebie chęć „posiadania”, na szczęście coraz mniejszą. Im starsza jestem tym mniej potrzebuję, ale długo nie miałam świadomości, że gdzieś we mnie tkwi ta zachłanność…

Mieliście w młodości kieszonkowe? Jeśli tak, to na pewno mieliście szansę uczyć się gospodarować tymi pieniędzmi. Dowiedzieliście się że nie da się kupić wszystkiego, że trzeba wybierać, planować. Oszczędności w śwince /skarbonce pamiętacie? Skarbonkę miałam, kieszonkowego nie. Choć mama jak coś bardzo potrzebowałam to zawsze kupiła. A ja też w sumie nie naciągałam…

Z zasłyszanych u mamy słów utkwiło mi, żeby zawsze mieć na wszelki wypadek jakieś pieniądze. Zawsze miała gdzieś pochowane zaskórniaki na czarną godzinę. Wtedy mnie to bardzo dziwiło, wydawało się dziwne. Dzisiaj rozumie i podziwiam. Bezpieczeństwo, albo przynajmniej próba ograniczenia ryzyka nieprzewidywanych wydatków to było to co kierowało mamą. I chciałabym, żeby i dla mnie było ważne. To też być może był powód, że nauczyłam się odpowiedzialności za swój los i los swojej rodziny. Nauczyłam się od niej wiary we własne siły. Nigdy nie miałam za to za wiele odwagi, czy umiejętności podejmowania ryzyka, ale to może i dobrze.

A Wy co zawdzięczacie swoim mamom? Chcieliście się uczyć od nich? Czy podchodziliście sceptycznie do przekazywanych rad? Z perspektywy czasu patrzymy inaczej na nasze dzieciństwo i dorastanie. Inaczej je odbieramy. Ja czasami żałuję, że nie zawsze do mnie ta nauka docierała.

Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami. W końcu mamy święto mam, to mówmy o nich 🙂 Niech poczują się ważne.

42 Komentarze Dodaj własny

  1. Fajny pomysł Ula z tym postem, strasznie miło mi się go czytało 🙂 Ja też przypuszczam, że dzięki mamie nauczyłam się takiej życiowej zaradności. Brawo za zdjęcie 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dzięki. Przy okazji przejrzałyśmy z córą parę albumów, żeby jakieś zdjęcie znaleźć. Żadna z nas czasu ani sił nie miała, a zrobił się z tego super wieczór 🙂

      Polubienie

  2. Aga pisze:

    Książki. Dobre maniery. Umiejętność i radość z posiadania tego, co mam. Dbałość o szczegóły: obrus, ładnie nakryty stół. I wiele innych drobiazgów. To wszystko mam dzięki niej.
    Za kilka dni mija 20 lat bez niej:/

    Piękny tekst, Ula. Mocno do myślenia i zatrzymania się.

    Ta mała ślicznotka to Ty?
    Ściskam mocno i serdecznie:*

    Polubione przez 1 osoba

    1. 20 lat… bardzo dużo czasu 😦 Dobrze, że mama jest cały czas w pamięci 🙂
      Na zdjęciu jestem tą większą, niestety nie udało mi się znaleźć żadnego zdjęcia z moją mamą z dzieciństwa… A ślicznotka to moja dorosła już dzisiaj córa…. Udanego weekendu 🙂

      Polubienie

  3. babownia pisze:

    Moja Mama nauczyła mnie tego wszystkiego co widać na moim blogu. Jest „miękka” w ludzki sposób. Dzieci to dla niej wartość najwyższa. Mama nie umie stawiać sobie granic. Eksploatuje sie do końca i jest wtedy szczęśliwa. Wiem dlaczego moją wartością serca jest SENS. Mam to po Mamie. Kiedy mój Krecik chorował i przestał chodzić, trzeba było nosić go na rękach. Ja rzuciłam na chwile pracę, bo praktycznie żyłam w szpitalu. Mąż pracował, żebyśmy mieli za co „walczyć”. A Mama była po rok zawale. Nie wahała się. Była ze mną. Nosiła dziecko, gdy ja nie dawałam rady, biegałam pomiędzy lekarzami i jeździłam po pomoc. Co mogę więcej powiedzieć … To chyba najlepsze świadectwo Ula. Rozczuliłam się … Popłaczę.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Masz rację, siłę ale i „miękkość” dostajemy często od mamy 🙂 Są zawsze z nami, szczególnie gdy jest źle i brakuje sił. Czasami dobrze sobie popłakać i powspominać.

      Polubione przez 1 osoba

  4. Iwona Kmita pisze:

    Tak ładnie napisałaś i rzeczywiście inaczej. Myślę, czego ja się od mamy nauczyłam? Przede wszystkim tego, że o dom i najbliższych trzeba dbać. Dlatego zawsze syn i mąż mieli drugie śniadania do szkoły i pracy, w niedzielę był prawdziwy rodzinny obiad, najczęściej z rosołem, z którego w poniedziałek robiłam pomidorówkę. Tak bowiem robiła mama. mama zawsze mnie wspiera i wie o mnie wszystko. Była i jest moją przyjaciółką z którą zawsze jestem szczera. I nigdy mnie nie zawiodła.

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Super mieć w mamie przyjaciółkę. Ja zawsze starałam sie chronić mamę i chyba tak jest do dzisiaj. Ale też wiem, że zawsze mogę na nią liczyć.
      Szkoda tylko że czas tak szybko biegnie, teraz gdy mojej mamie sił zaczyna brakować …

      Polubione przez 1 osoba

  5. Fajny post. Od mojej Mamy nauczyłam się, czym jest wartość pieniądza oraz szacunku do każdej pracy. I tego, jak dużo zależy ode mnie samej. Dzisiaj czuję za to dużą wdzięczność dla niej.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Wiedza, że dużo zależy od nas samych bezcenna 🙂

      Polubienie

  6. kuraniedom pisze:

    Ja w tym roku pisałam też o mojej mamie, w Dzień Mamy. Jakoś czułam się przytoczona świętowaniem tego dnia z perspektywy własnych dzieci, a brakowało mi perspektywy nas, jako dzieci. I cieszę się, że napisałam ten tekst. Ciężko jest mi odpowiedzieć na to pytanie, wiesz? To aż dziwne, Więcej chyba bowiem uczę się z naszych wzajemnych relacji. Więcej wniosków wyciągam z obserwując ją i to jak ona funkcjonuje w życiu. Łączą nas bardzo specyficzne relacje. Też bardzo silne. Takie z głębi. I teraz nawet jak to piszę myślę sobie, jak to będzie u mnie? Czy moja córka w wieku 45 lat nie będzie w stanie tak wprost powiedzieć, czego się nauczyła ode mnie? I czy w ogóle trzeba na to pytanie umieć odpowiedzieć? Pomijam kwestie kulinarne na przykład. Dałaś mi Ula bardzo dużo do myślenia…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Powiem Ci szczerze, że sama jak wymyśliłam co chce napisać długo musiałam się zastanawiać jak to właściwie jest, jak było, co zostało. To nie są oczywiste odpowiedzi i podobnie jak Ty ja też dostałam szansę na przemyślenie….

      Polubienie

  7. Jej, to jest do głębszego przemyślenia. Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, tzn. nic konkretnego nie przychodzi mi do głowy. Bardzo mało pamiętam z dzieciństwa, wymazałam niemal wszystko ze swojej pamięci, to nie było łatwe dzieciństwo.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Bywa i tak. Na dzień ojca chciałabym być może też coś napisać, a nie wiem czy potrafię… Ludzkie życie układa się różnie. Może te gorsze momenty dzisiaj możemy odebrać jako wzmocnienie siebie? Czegoś nas nauczyły, choćby tego że nie wszystko trzeba pamiętać. Pozdrawiam

      Polubienie

  8. Grzegorz pisze:

    Dobry, ciekawy wpis zwracający uwagę na konieczność gospodarowania własnymi finansami:p szczerze mamy zwykle uczą nas zarządzania i dobrego gospodarowania tym, co już mamy:p faktem jest, że marnujemy zbyt duzo zywnosci i to jest problem…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Od mam przeważnie uczymy się praktyki, czyli tego co nam jest bardzo potrzebne.
      Żywność …. marnujemy strasznie i często przez swoją bezmyślność…

      Polubienie

  9. Kasia pisze:

    Mnie też mama nauczyła szanować jedzenie. I pamiętam, że serce mi się krajało kiedy kilka lat temu obserwowałam co się dzieje z jedzeniem w Londynie. Opiekowałam się dzieckiem. Niejadkiem. Mama przygotowywała mu kanapeczki na śniadanie. Często bywało, że posiłek dziecka kończył się na jednym kęsie i całą zawartość talerza jego mama wyrzucała do kosza.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Z wyrzucaniem jedzenie jak masakra. Żal jak się patrzy na takie marnotrawstwo gdy gdzieś na świecie ludzie umierają z głodu…

      Polubienie

  10. Agnieszka pisze:

    Mama nauczyła mnie wszystkiego i nadal się od niej uczę 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. I to jest właściwe podejście. Póki jest szansa trzeba korzystać 🙂

      Polubienie

  11. Mnie moja mama nauczyła brać odpowiedzialność za siebie i swoje czyny. Nigdy nie było taryfy ulgowej lub zasłaniania moich błędów. I jestem jej za to niesamowicie wdzięczna bo później, dorosłe życie aż tak nie przeraża. Bardzo często powtarzała tez że ważna jest niezależność finansowa, że każde doświadczenie jej cenne i że warto zdobywać nowe umiejętności bo nigdy nie wiemy kiedy mogą nam sie przydać 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Mądra mama. Wzmocniło swoje dziecko już na starcie i faktycznie wprowadziła w dorosłe życie 🙂

      Polubienie

  12. Joanna pisze:

    Ważny temat. Czasem za dużo narzekamy na naszych rodziców, a za mało myślimy, za co jesteśmy im wdzięczni 😉

    Polubione przez 1 osoba

    1. A po latach żałujemy, że zmarnowaliśmy czas który mieliśmy…

      Polubienie

  13. MPFanaberie pisze:

    Dosłownie jakbym czytała o swojej mamie 🙂 Gdybym miała wybrać jedną rzecz, którą najbardziej zakorzenili we mnie rodzice to szacunek do pieniądza choć w przeciwieństwie do nich ja czasem jednak pozwalam sobie na kontrolowaną rozrzutność 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  14. Czego nauczyłam się od mamy? Chyba najbardziej to celebrowania świąt, imienin, urodzin. Tego, że małe gesty świadczą dużo o zaangażowaniu i miłości.

    Polubione przez 1 osoba

  15. blogierka pisze:

    Ja jestem typ mocno insecure, kłębek nerwów, ale też błazen i śmieszek. Jak to się wszystko porobiło? Ano blend osobowości,wychowania, sytuacji rodzinnej- wszystko razem i chyba ciężko mi wyodrębnić rękę samej mamy..Co nie zmienia faktu, że bardzo ją kocham 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  16. Kamila / Z naciskiem na szczęście pisze:

    Myślę, że od mojej mamy nauczyłam się ogromnej empatii.

    Polubione przez 1 osoba

  17. Powiem szczerze, że tak jak piszesz od mamy nauczyłem się właśnie takiego odkładania pieniędzy, a zaczynało się właśnie od skarbonki. W sumie do dzisiaj tą skarbonkę mam i wrzucam tam drobniaki ;). A tak odnośnie pytania od mamy nauczyłem się na pewno szacunku do drugiego człowieka, którego niestety w tych czasach czasami brakuje.

    Polubione przez 1 osoba

  18. ekopozytywna pisze:

    Czego ja się nauczyłam – już u mnie przeczytałaś. 🙂 Przyszło mi jeszcze do głowy, że moja nauczyła mnie z jedzeniem nie świrować. Dziadek (jej tata) zawsze we mnie jedzenie wmuszał – było tak dlatego, że sam poznał na własnej skórze, co to głód. Pamiętam, jak płakałam, gdy kazał mi siedzieć przy stole i w siebie wmuszać. Nie jest tak, że wyrzucam jedzenie jak szalona, ale dzięki przyzwoleniu mamy na zjadanie tylko tyle, ile mogę, nauczyłam się szacunku do siebie samej większego niż do jedzenia. Niesamowite, ile jedzenie potrafi wzbudzać emocji.

    Polubione przez 1 osoba

  19. hegemon pisze:

    Ciężko mi rozgraniczyć czego nauczyłem się od mojej mamy, a czego od rodziców – jednak u mnie opiekę nad dziećmi i wszystkie prace domowe ogarniał ojciec, mama był od idei. Jedną z tych idei było nie planowanie życia pod kątem pieniędzy, nie nastawianie się wyłącznie na coraz wyższe zarobi, przekonanie, że małą ilością gotówki w kieszeni też można wieść szczęśliwe życie. Prawda też, że moja mam była trochę oderwana finansowo od życia i nadal taką osobą pozostaje, co niesie niekiedy opłakane skutki…
    A kieszonkowe miałem i ono nauczyło mnie gospodarować pieniedzmi

    Polubione przez 1 osoba

  20. Mnie mama nauczyła kochać książki, pokazała mi niezwykły świat zwany biblioteką 🙂 To ona także pokazała mi wartość pracy, każdej i tego, żeby się nie poddawać. Jestem jej wdzięczna za te nauki 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  21. sandra pisze:

    Każda z nas nauczyła się od mamy czegoś innego, a najbardziej to widać jak ma się jużswoje dziecko i czasem aż w uszach brzęczy jak powtarza się te same, stare frazesy!

    Polubione przez 1 osoba

  22. Mnie wychowała babcia, więc to ona przekazała mi największe życiowe mądrości i wartości. Jednak nie świętuję z nią dnia my, a dzień Babci 😉
    Nauczyła mnie wiele za co jestem jej ogromnie wdzięczna. Gdyby nie ona nie byłabym tym kim jestem.

    Polubione przez 1 osoba

  23. Martyna pisze:

    Super pomysł na tekst. Jakie piękne mamy po lewej stronie ;] Ja od mojej przede wszystkim nauczyłam się miłości :]

    Polubione przez 1 osoba

  24. Jagoda pisze:

    Mama o finansowaniu próbowała nauczyć mnie dużo i do dziś bardzo podziwiam ją za to jak gospodaruję. Mi jednak ta cecha zupełnie nie utkwiła. Z wydatkami lubię czekać do 10-tego i lubię mieć oszczędności, ale też pieniądze wydaję lżejszą ręką (co głupie to właśnie o większych wydatkach myślę miej, a o większych więcej. Od mamy nie przejęłam chęci posiadania „zbieraczy kurzu”, które ona z głową, ale namiętnie kupuje. Miałam też kieszonkowe, które wydawałam zawsze tego samego dnia i dostawałam „5zł na loda” od babci, co starczało na wypady na oranżady za 50gr do osiedlowego sklepu. Zaraz zrobię się sentymentalna 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  25. Moja mama zawsze mi powtarzała, gdy byłam u progu dorosłości, bym nigdy nie była zależna finansowo od mężczyzny. Że nie ma nic gorszego niż bycie na łasce męża. I wie cie co? Miała i ma nadal absolutną rację w tej sprawie.

    Polubienie

  26. malena2805 pisze:

    Tak naprawdę to wszystko co umiem zawdzięczam mamie. Niestety z własnego lenistwa nie nauczyłam się od niej gotować. Za to wspaniale nauczyła mnie dbać o dom.

    Polubione przez 1 osoba

  27. Tego też nauczyła mnie moja Mama , nie marnowac jedzenia, Zgroza mnie ogarnia jak patrzę ile do śmieci jest tego dobra wyrzucana…

    Polubione przez 1 osoba

  28. Bardzo miło czytało mi się ten wpis, pięknie napisane. Ja jestem bardzo wdzięczna mojej mamie, za to że nauczyła mnie że warto iść swoją drogą, że zawsze mnie wspiera i zawsze służy dobrą radą, że mogę jej wszystko powiedzieć.

    Polubione przez 1 osoba

  29. Jakub pisze:

    Moja mama nauczyła mnie takiego wewnętrznego spokoju 🙂 Czasem nie warto wpadać od razu w złość i dawać się porwać negatywnym emocjom. Wdech, wydech i na pewno wszytko się ułoży 🙂

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz