Inwestycja w wiedzę daje najlepsze odsetki

dnia

Inwestycja w wiedzę daje najlepsze odsetki. Tym cytatem Benjamina Franklina zaczyna się bardzo ciekawy raport, na który natknęłam się ostatnio. A mianowicie Raport: Program poprawy świadomości ekonomiczno-finansowej Polaków. Rekomendacje zmian w systemie szkolnictwa obowiązkowego. Opracowany został przez inicjatywę FEDK  Finanse i ekonomia dla każdego.

Autorzy raportu piszą o tym, o czym i ja  na moim blogu piszę często. O tym jaka jest nasza świadomość finansowa. O tym, że niestety wypadamy źle na tle innych krajów, ale również o tym, że często przeceniamy naszą wiedzę. Raport został przygotowany przez ludzi, którym leży to na sercu .

Gdy zaczęłam czytać wyniki przeprowadzonych analiz przypomniała mi się moja babcia. Gdy zaczęłam z nią mieszkać miała 82 lata, rocznik 1909. Kobieta, która większość życia mieszkała na wsi, później przeprowadziła się do małego miasteczka. W jej życiu zmieniło się wszystko. Po wojnach, po przeprowadzce jej życie totalnie weszło na inne tory. Zmieniał się bowiem też szybko nasz kraj. Pierwszym wyzwaniem, które stanęło przed nią była potrzeba czytania i pisania. Udało jej się nauczyć czytać, nauka pisania niestety się nie powiodła. Gdybyście widzieli jak babcia chłonęła gazety, a dzięki temu świat. Podobnie zresztą było z telewizją. Poznawała, uczyła się cały czas, uczyła się życia od nowa… Jaka ona była dumna i szczęśliwa, że może w tym szybko zmieniającym się życiu uczestniczyć. Widzę to dzisiaj, po latach, gdy babci już od dawna między nami nie ma. Skojarzenie to połączyłam z szybkością zmieniających się okoliczności dzisiaj. Wtedy zmiany były ogromne. A czy teraz są mniejsze? Moim zdaniem niekoniecznie! Świat przeniósł się na platformy cyfrowe, wiele rzeczy możemy wykonać siedząc przy biurkach, jest teraz taki nienamacalny, wirtualny. A czy jest nam teraz łatwiej, czy mniej musimy włożyć wysiłku w poznanie zmieniającej się rzeczywistości? Myślę, że tu również odpowiedź to nie. Tylko nie koniecznie zdajemy sobie z tego sprawę, że powinniśmy cały czas się uczyć, poszukiwać, żeby nie zostać z tyłu, na marginesie społeczeństwa. Nie poczuć się zagubionym, czy wykorzystanym w cyfrowo zmieniającym się świecie.

Polska zmieniła się od czasów mojej babci, pytanie czy my, kolejne pokolenia nadążamy za tymi zmianami. To co mnie i autorów Raportu intryguje dotyczy oczywiście części finansowej naszego życia, a przede wszystkim świadomości ekonomiczno-finansowej każdego z nas, na którą składają się: wiedza teoretyczna, praktyczne umiejętności jej zastosowania oraz zachowania i postawy nastawione na korzystanie z nich przez całe nasze życie.

Autorzy przywołują wynik raportu OECD, o którym już kiedyś pisałam, wynik zatrważający, na 30 badanych krajów osiągnęliśmy najniższy wynik. Niestety autorzy powołują się również na inne badania, w tym wykonane w 2017 roku, Świadomość finansowa  – słaby punkt młodych Polaków, raport przygotowany przez BIK. Ja miałam nadzieję, że młodsze pokolenia radzą sobie w tej dziedzinie lepiej. Zaskoczyła mnie informacja, że młode osoby (18-34 lata) mają ogromną ilość, bo aż na 4,6 mld zł przeterminowanych zobowiązań poza kredytowych. A do tego trzeba by jeszcze dodać kredyty…  Jak to jest możliwe??? Niestety nie pomaga edukacja, rodzice nie rozmawiają  z dziećmi o pieniądzach, bo to przecież tabu. I to się potem tak kończy, że młody człowiek uczy się na własnych błędach. Tyle że są to bardzo kosztowne błędy i mogą one zaważyć na całym późniejszym życiu…

Raport jest bardzo ciekawy, długi, oparty na wielu różnych źródłach. Autorzy przytaczają choćby przykład Nowej Zelandii gdzie rząd postanowił poprawić sytuację swoich rodaków i przekazać im  w życiu tak bardzo potrzebną wiedzę finansową.

Program ruszył w 2008r, jego założenia, to cytując za Raportem:

Wizja — dobrobyt finansowy każdego obywatela Nowej Zelandii. 

Misja — wyedukowane społeczeństwo podejmujące świadome decyzje ekonomiczne przez całe życie.

Cel — zmniejszenie analfabetyzmu finansowego wśród obywateli poprzez wdrożenie kompleksowego programu kształcenia w tym zakresie.

Efekt jest taki, że obywatele Nowej Zelandii mają świadomość finansową o blisko połowę wyższą od naszej (61% do 42%). Nie robili jakichś cudów, zastosowali proste metody, ale… zaangażowali się wszyscy. Postawili na 5 prostych kanałów przekazywania wiedzy:

swobodne rozmowę, efektywną naukę, planowanie, mądre zadłużanie oraz oszczędzanie i inwestowanie. Uważam, że udało im się uzyskać cel jaki przed swoim narodem postawili.

W raporcie znajdziemy też podsumowanie, ile w naszej polskiej edukacji przeznacza się czasu na tematy finansowe. Niestety, ani w poprzednim programie, ani obecnym ilości godzin  nie były wystarczające. Dodatkowo program nie jest dostosowany do potrzeb, edukacja zaczyna się za późno i chyba to co najważniejsze: jest to tylko teoria. Wszyscy wiemy jak się podchodzi do teorii, która nie jest poparta przykładami, powiązaniem ze zwyczajnym życiem. Taka wiedza zwyczajnie nie wchodzi do głowy, skoro nie widzimy gdzie można i jak ją zastosować. Nauka nie będzie więc skuteczna. Na podstawie przeprowadzonych analiz piszący raport proponują konkretne rozwiązania, które pomogłyby nam wszystkim w poprawie naszej świadomości finansowej.  Wyedukowany naród byłby też bardziej skuteczny, bogatszy, nie pozwoliłby sobą ekonomicznie manipulować. PKB kraju dostałoby kolejny impuls do wzrostu. A my wszyscy oczywiście czulibyśmy się bardziej bezpieczni, a co za tym idzie szczęśliwsi. Zachęcam do zajrzenia do raportu, warto go upublicznić, przekazać jego wyniki, tak żeby polityce, ale i nauczyciele i uczniowie poczuli, jak ważna jest świadomość ekonomiczno-finansowa. I my wszyscy również, ponieważ ta wiedza przydaje się na co dzień, w każdej fazie naszego życia.

Jak myślicie, warto pójść śladem Nowozelandczyków i pogłębić swoją wiedzę finansową? Jesteście za tym, żeby w szkołach więcej na ten temat się mówiło? Chcielibyście, żeby zajęcia w szkołach miały bardziej praktyczny charakter? Teraz mamy wakacje, ale może od września na zebraniach w szkołach warto o tym z nauczycielami rozmawiać? My oczywiście też możemy swoim dzieciom dawać przykład, a także z nimi rozmawiać. Potraficie to robić? Chcielibyście coś więcej w temacie się dowiedzieć? FEDK organizuje warsztaty dla ludzi w każdym wieku. Przygotowało również materiały  edukacyjne dla nauczycieli. Zajrzyjcie na ich stronę http://www.fedk.pl

9 Komentarzy Dodaj własny

  1. Babownia pisze:

    Cześć Ula. Przeczytałam Twój wpis z zainteresowaniem i odniosę się do jego części dotyczącej szkoły. Wspaniale byłoby, gdyby wiedza finansowa była wdrażana w szkołach w praktyczny i mądry sposób. Na ten moment jednak zupełnie tego nie widzę. Szkoła jest tak bardzo odrealniona i odsunięta od praktycznej edukacji, że aż mnie brzuch boli, gdy ja-nauczycielka muszę o tym mówić. Dzieci i młodzież uczą się mnóstwa danych, które nigdy, przenigdy im się nie przydadzą. Chyba to samo dotyczy wiedzy finansowej, chyba dlatego, że nauczyciele tego przedmiotu są w większości teoretykami. Szkoła nie ma również systemu motywacyjnego dla kadr. A myślę, że byłoby to potrzebne, żeby nauczyciele przedmiotów, takich jak choćby wiedza o finansach chcieli i potrafili się nieustannie szkolić i rozwijać. Niestety sama rozmowa z nauczycielem nie wystarczy, bo nawet jak pokiwa głową, że to potrzebne, to sam niejednokrotnie nie potrafi dobrze prowadzić swoich wydatków. Taki człowiek musi być czymś zmotywowany. Buziaki Ula 🙂 ale się rozpisałam i to negatywnie 😀

    Polubione przez 1 osoba

  2. Dziękuję Basiu za Twój komentarz. Takie komentarze są potrzebne, żeby zaczęło się mówić o problemach i szukać rozwiązań. Masz rację, brak systemu motywacji, do tego program napisany jest nieżyciowo, a jak ustalili autorzy raportu nie ma pomocy naukowych dla nauczycieli. Daleka droga przed nami, ale skoro Nowozelandczykom się powiodło, dlaczego nie miałoby i nam…

    Polubienie

  3. Ania pisze:

    ciekawy tekst

    Polubione przez 1 osoba

  4. hegemon pisze:

    Mamy politykę historyczną w szkołach, a nie finansową. A tak na poważnie – szkoła potrzebuje konsensusu, tak jak chociażby w Finlandii, tam przeprowadzają zmiany mądrze i długofalowo, w Polsce co 4 lata i bez sensu. Nie widzę szans w edukacji szkolnej – jedynie edukacja pozaszkolna, prowadzona przez fundacje może dać jakieś owoce. wiem, że nie wszystkim, ale może chociaż części?

    Polubienie

  5. Maria Tamara pisze:

    Zgadzam się, że niestety u nas edukacja finansowa i w ogóle rozmowy o finansach kuleją. Albo ludzie nie chcą o nich rozmawiać, albo narzekają, że jest źle, albo pieniądze traktują jako powód do przechwalek. Potrzeba u nas zmiany takiego stanu rzeczy, cieszę się, że ludzie zaczynają to dostrzegac i mam nadzieje, że pewne zmiany zaczną wdrażac w swoim otoczeniu 🙂

    Polubienie

  6. Michał pisze:

    W 100% się z tym zgadzam! Dodałbym, że nie tylko wiedzę finansową, ale także wiedzę pozwalającą na znacznie lepszy rozwój zawodowy, Inwestowanie w samego siebie to najlepsza inwestycja jaką tylko możemy podjąć!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Zdecydowanie masz rację. Nikt (chyba) nie uczy o tym, że należy się samemu ciągle rozwijać i przede wszystkim jak to zrobić.

      Polubienie

  7. I to jest zatrważające, czemu młodych nie uczy się o finansach. W szkole nie ma na ten temat chyba ani słowa…I nikt chyba się tym na poważnie nie zajmuje, żeby to zmienić

    Polubione przez 1 osoba

    1. Nie lubię polityki w ekonomii, ale mam czasami odczucie, że rządzącym jest na rękę, że społeczeństwo nie ma wiedzy. Albo jest to jakieś straszne niedopatrzenie, które trwa przez wiele lat.

      Polubienie

Dodaj komentarz