Portugalia po raz pierwszy

Zapraszam na kolejną relację z mojego wyjazdu wakacyjnego. Tym razem chciałam was zarazić pięknem Portugalii. Pierwsza część mojego pobytu w tym kraju to zwiedzanie kolejnych zabytków architektury. Odwiedziliśmy Coimbre, Evorę, oczywiście Lizbone ale również klasztory w Alcobaca i Batalha. Wiele odwiedzionych przez nas miejsc zostało wpisany na listę światowego dziedzictwa Unesco.

I od czego by tu zacząć, gdy tyle pięknych rzeczy się widziało. Może od pierwszej stolicy Portugalii: Coimbry, miasta studentów. Gdy wysiedliśmy z autokari otoczyła nas grupa studentów (a przecież były wakacje), ubranych w tradycyjne stroje, czyli przede wszystkim grube lniane, czarne płaszcze…. W ten sposób podobno zbierają pieniądze. Sprzedawali choć by ręcznie robione długopisy. Sama taki jeden zakupiłam. Pierwsze wrażenie zrobili na mnie ogromne. Poczułam się jak w zaczarowanym świecie Harrego Pottera J  Obejrzeliśmy oczywiście też uniwersytet i bardzo starą, ogromną, królewską bibliotekę. Samo to że zwiedzać można ją tylko za dnia, brak podłączonego prądu…., mówi wiele. Książki są przechowywany w warunkach jak najbardziej naturalnych. Było to jedyne zwiedzane przez nas miejsce gdzie zdjęć robić nie było wolno. Biblioteka ponoć posiada ponad 2 miliony książek. Od 1931 jest tak gromadzony egzemplarz każdej wydanej w Portugalii książki.

Coimbra_prostoofinansach

Innym odwołującym się do bardzo dawnych czasów miejscem w Portugalii, które udało mi się zwiedzić było miasteczko Evora ze świątynią Diany z I wieku naszej ery i rzymskim akweduktem. Trzeba też wspomnieć o starym mieście Evory, które jest wpisane na wspomnianą już listę Unesco czy kaplicy czaszek.

 

Mnie to miasteczko będzie się kojarzyć z miastem korka. Korek pozyskuje się z kory dębu korkowego, który można „zbierać” raz na 9 lat. Portugalia to największy producent tego surowca na świecie…. A przypomnę że Portugalia to maleńki kraj, jego powierzchnia to niespełna 89 tyś km i jakieś 10 milionów mieszkańców….

Korek_prostoofinansach.jpg

Ale wracając do korka…. Robią z niego wszystko… mój mąż właśnie w Evorze zakochał się w kapeluszu z korka, który później kupił w Batalha. Ale wyobraźcie sobie że z korka produkują też …. parasole, wanny, stroje kąpielowe…. Właściwie to trudno byłoby znaleźć coś czego z korka Portugalczycy nie zrobią….

Wielkie wrażenie zrobił na nas też klasztor we wspomnianym już Batalha. Początki jego budowy to XIVw. Miejsce magiczne z „koronkowymi” wręcz ścianami klasztoru. Dech zapierała choćby niedokończona kaplica, z pięknymi ścianami ale bez dachu…. Niesamowicie było usiąść w jej środku i patrzeć na błękitne niebo.

 

Znalazłam krótki filmik na temat tego miejsca, warto go zobaczyć. Może was zauroczy i zamarzycie żeby je na żywo zobaczyć. http://navtur.pl/place/show/781,klasztor-w-batalha

Mnie Batalha będzie się kojarzyć jeszcze dodatkowo z miejscem gdzie mój mąż stał się właścicielem korkowego kapelusza, co po australijskim skórzanym kapeluszu jest ogromną zmianą. Będę też kojarzyć miejsce z portugalskim jedzeniem, po raz pierwszy zjedliśmy tu ich słynną bifanę, czyli  bułkę z wieprzowiną, która miała przypominać naszą maczankę krakowską. Portugalska wersja była nieco uboga, ale później odkryłam, że w innych miejscach było wiele innych odmian tego ich narodowego dania. Ponoć nawet w portugalskim MacDonaldzie ją oferują 🙂  Portugalia szczyci się też ogromnym zamiłowaniem do słodyczy. Cukru zdecydowanie nie oszczędzają w nich. Można kupić bzy wielkości bochenka chleba, ale przede wszystkim ciastka z dużą ilością żółtek, np. pasteis de nata. Wyrobem słodyczy dawniej zajmowali się przede wszystkim zakonnicy, dlatego pewno wiele nazw ma coś wspólnego z kościołem.

Slodycze-portugalskie_prostoofinansach

Ceny w Portugalii odbieram jako nieco wyższe niż w Polsce, szczególnie ceny wody. Jednak muszę brać poprawkę, że robiliśmy zakupy wyłącznie w miejscach turystycznych i przeważnie nie mieliśmy za wiele możliwości szukać zwykłych sklepów. W Portugalii, według naszej przewodniczki, ceny są jednak o około 10% niższe niż w Hiszpanii, która to częściej jest odwiedzana przez Polaków.

Alcopaca2_prostoofinansach.jpg

To nie koniec naszego zwiedzania tego przyjaznego turystom, małego, europejskiego kraju. Kolejnym punktem była Alcobaça z opactwem cystersów. Po Bathala dziwne było pierwsze wrażenie, zobaczyliśmy zwyczajny, zniszczony budynek. To jednak nie pierwszy raz gdy wnętrze niewiele miało wspólnego z tym odczuciem…. Na mnie ogromne wrażenie zrobił przepiękny ogród i ogromna ilość płytek azulejo. To element wspólny z Hiszpanią.

 

Kolejnym już ostatnim punktem naszej objazdówki była Lizbona, stolica Portugalii. Wjazd do miasta mostem Vasco da Gamy, który ma 17 km długości to już pierwsza z atrakcji. W mieście obejrzeliśmy oceanarium, ciekawe, ale powiem szczerze, nie zrobiło na mnie wielkiego wrażenia, po tym gdy odwiedziłam Loro Park na Teneryfie, czy nawet, moim zdaniem, przegrało z naszym oceanarium we Wrocławiu. Miasto jednak jest naprawdę piękne. Wieża Belem, Pomnik Żeglarza, klasztor Hieronimitów pozostają na długo w pamięci. Można było też przejechać się słynnym tramwajem 28, pochodzić po wszędzie obecnych schodach, pięknych muralach czy też… odpocząć pod pięknie kwitnącymi i pachnącymi różowymi drzewami.

 

Zobaczyliśmy przez tydzień ogromną ilość miejsc: zabytków architektury i pięknej przyrody. A to wszystko dzięki bardzo dobrze rozwiniętej sieci autostrad w Portugalii. Są wszędzie, ten maleńki kraj jest na 7 miejscu w Europie jeśli chodzi o długość autostrad, ma ich aż 2.948,8 km, kiedy Polska zaledwie 1.639 (dane z 2017r). Śniadanie jedliśmy o 7mej rano, a wracaliśmy do hoteli na kolekcję o  19tej… Przejechaliśmy ponad 2300 km…. Indywidualnie, gdy sami mielibyśmy prowadzić, myślę, że było to niewykonalne….  Nie żałuję ani jednego dnia, ani jednego przejechanego kilometra, ani jednego kroku który musieliśmy przejść. To była wspaniała wycieczka, chętnie ją kiedyś powtórzę, niekoniecznie oczywiście w tym samym kraju…. Po tygodniu zwiedzania udaliśmy się na zasłużony wypoczynek. O czym opowiem wam w kolejnym poście. Tym razem będzie więcej przyrody i moje praktyczne finansowe doświadczenie. Takie, którego nikt nie chciałby przeżyć, bo na wakacjach trzeba cieszyć się tym co widzimy a nie myśleć o jakichkolwiek kłopotach….

Dla tych którzy nie mieli okazji przeczytać mojej relacji z  Hiszpanii przypomnę link: Hiszpańskie lato.

18 Komentarzy Dodaj własny

  1. Kolejny raz utwierdzam się w przekonaniu, że warto odwiedzić Portugalię 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Powodów mogłabym dzisiaj wymyśleć tysiące 🙂 Zdecydowanie warto. A tak długo się nie mogłam zdecydować gdzie pojedziemy. Dokonałam dobrego wyboru 🙂

      Polubienie

  2. Ewelina Gac pisze:

    Cudowna relacja! Dwie moje koleżanki były na wymianie w dawnej stolicy Portugalii, dlatego wiem jak tam jest pięknie. Czekam na więcej podróżniczych wpisów!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dziękuję za miłe słowa. Z Portugalii pojawi się jeszcze jeden wpis ze sporą ilością zdjęć. Będzie bardziej finansowy, ale też będzie na czym oko zawiesić 😉

      Polubienie

      1. Ewelina Gac pisze:

        O, ekstra! Czekam 🙂

        Polubione przez 1 osoba

  3. Marcin Florek pisze:

    Przywiozłaś sobie korę z dębu korkowego? W czerwcu przywieźliśmy sobie taką korę z Sardynii, która również jest jednym z największych producentów korka na Świecie.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Zupełnie o tym nie pomyślałam. Tak nas zauroczyły te wszystkie rzeczy z korka 🙂 Sardynia, kolejne niewielkie miejsce w Europie a uprawiać się dębów korkowego nie boją.

      Polubienie

  4. Świat Toli pisze:

    Podjechałabym zobaczyć Portugalię. Dawno nie podróżowałam.

    Polubione przez 1 osoba

  5. Portugalia marzy mi się od dawna. Piękne zdjęcia i te kokosowe przysmaki. Koniecznie muszę się tam wybrać. Czekam na następny wpis.

    Polubione przez 1 osoba

  6. Natalia pisze:

    Idealnie, bo właśnie się tam wybieram! Zachowałam się w twoich zdjęciach Wieży Belem.

    Polubione przez 1 osoba

  7. Babownia pisze:

    Tak sobie myślę, że warto pojechać 🙂 Kiedyś moja koleżanka stwierdziła, że Lizbona to brzydkie brudne miasto, gdzie po ulicach biegaja kury 😀 Jakże inne zdanie u Ciebie Ula. A ja najbardziej się „podjarałam” tymi wyrobami z korka. Nie żebym była jakąś jego miłośniczką, ale mnie ten korek zaintrygował w wersji kapeluszowej!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Korek miał prawo cię zaintrygował. U nas to niespotykane produkty a u nich cały wachlarz do wyboru. Przepiękne rzeczy z niego tworzą. A jak już oglądać korek to i do Lizbony można zajrzeć. Zapewne to miasto ma różne oblicza, mnie udało się zobaczyć to lepsze 🙂

      Polubienie

  8. Autopogoń pisze:

    widzę, że zrobiłśmy podobną trasę 🙂 ja nie byłam w Coimbrze i bardzo szkoda, ale niestety nie starczyło na wszystko czasu.

    Polubienie

  9. Ania Klimowicz pisze:

    Portugalia jeszcze przed nami, ale już się nie możemy doczekać 🙂 Zazdrościmy tych wakacji!

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz