Koszty życia w Polsce

dnia

Niedawno dzieliłam się z Wami spojrzeniem na polskie ceny z perspektywy innych krajów Unii Europejskiej. Uznano, że nasze ceny są prawie najniższe w Europie, taniej jest tylko w Rumunii i Bułgarii. Porównując jednak niezbędne do życia wydatki z pensją jaką zarabiamy okazało się, że jednak siła nabywcza ciężko zarabianych przez nas pieniędzy jest bardzo niska. Całkiem niedawno była najniższa ze wszystkich badanych krajów grupy. Dlatego zaciekawiły mnie raporty przeprowadzone na zlecenie Krajowego Rejestru Długów porównujące dochody i koszty życia w Polsce ale już z naszej perspektywy. W ostatnim poście pisałam o pierwszej części raportu, tej dotyczącej wynagrodzeń,  dzisiaj chciałabym z Wami się podzielić wynikami drugiej części raportu pt: Koszty życia w Polsce. Cały raport znajdziecie tutaj:  http://krd.pl/Centrum-prasowe/Raporty/2018/KOSZTY-ZYCIA-W-POLSCE

I edycja raportu została sporządzona w roku 2015, teraz w 2018 roku mamy kolejną z tymi samymi pytaniami, przeprowadzoną na reprezentatywnej grupie mieszkańców naszego kraju. Różnica między badaniami to zaledwie 3 lata, a różnice w odpowiedziach są ogromne. Muszę tu jeszcze zaznaczyć, że raporty nie są wynikiem badań statystycznych, lecz pytań, na które respondenci mogli udzielać subiektywnych odpowiedzi. Bardziej są odzwierciedleniem odczuć niż spisem choćby przelewów z rachunków bankowych. Pytanie moim zdaniem najważniejsze dotyczyło tego ile, jakie i w jakiej wysokości rachunki opłacamy co miesiąc. W zależności od tego kogo pytano ludzie wskazywali, że ich rodzina opłaca od 9 do 15 rachunków miesięcznie, czyli nie wszyscy mamy do zapłaty każdy z wymienionych rachunków. Zaskoczyły mnie odpowiedzi ankietowanych, że aż 2% twierdzi, że nie musi płacić za prąd (może mają w czynszu i nie wiedzą?), a 6% rodzin nie płaci rachunków za telefon. Mamy też w wynikach przejaw zmiany czasów, w ciągu trzech lat zmalał odsetek osób nie płacących za internet z 30% na 21%, a ilość osób, które nie mają telewizji kablowej WZRÓSŁ z 23% do 29%.

Poniżej zestawiłam odpowiedzi o średniej wielkości rachunków jakie wskazali pytani, te z roku 2018 i te które opłacaliśmy w roku 2015.

Rodzaj comiesięcznych rachunków 2018 2015 zmiana %
kredyt hipoteczny 1173 844 329 39%
raty pożyczek i kredytów 706 439 267 61%
czynsz 514 378 136 36%
ciepło 336 117 219 187%
prąd 193 117 76 65%
ubezpieczenie 162 85 77 91%
gaz 116 67 49 73%
woda 108 69 39 57%
telefon 102 82 20 24%
TV 83 69 14 20%
internet 68 50 18 36%
śmieci 52 27 25 93%

 

Zobaczcie jak w ciągu tak krótkiego czasu wzrosły nasze wydatki. Uporządkowałam tabelę od największych wartości, okazały się nimi raty kredytów i pożyczek – to sprawa indywidualna każdej rodziny, nie każdy takie zobowiązania posiada, ale jest takich rodzin już jest bardzo dużo: hipotekę opłata 19% a inne raty kredytów bądź pożyczek aż 39% …

To co prawie dla każdego z nas stanowi, oprócz tych dwóch wymienionych pozycji, największą wartość w naszych opłatach to oczywiście czynsz na mieszkanie, jest to średnio ponad 500 zł, a wartość ta wzrosła o ponad 1/3 przez 3 lata Kolejna pozycja to opłaty za ogrzewanie, tu kwota to 336 zł i to co najbardziej boli, te koszty wzrosły aż o 187% w tak krótkim okresie czasu. W latach kiedy mieliśmy inflacje a pensje rosły po parę procent rocznie…. Ciepło drożało w zastraszającym tempie. To największy wzrost na jaki wskazują ankietowani. Wzrostu 93% na wywozie śmieci i nieczystości tak bardzo nie odczuliśmy, bo kwoty nie były znaczące w naszych comiesięcznych rachunkach.

Pokusiłam się o wykres, który zobrazuje nam, pomijając kredyty, na jakie rachunki wydajemy  najwięcej.

wykres Prostoofinansach

Wyraźnie widać, że prawie połowę naszych rachunków to czynsz i ciepło. Wydatki z wykresu miedzy tymi dwoma badaniami wzrosły aż o 63%. Nasunęło mi się od razu stwierdzenie sprzeczne z tytułem jednego z ostatnich moich postów: W Polsce żyje się coraz drożej. Skoro rachunki urosły aż tyle w czasie, gdy średnia pensja wzrosła zaledwie o 17,56% (porównałam przeciętne wynagrodzenie z IX 2015 i z IX 2018 publikowane przez GUS). A to znaczy, że z wynagrodzenia zostawało nam mniej pieniędzy w tym roku niż było to 3 lata temu. Ale czy na pewno? Zobaczmy kolejne wnioski płynące z badań ankietowych. Okazuje się, że deklarujemy, że średnio statystycznej rodzinie po zapłaceniu rachunków zostaje w kieszeni 1679 zł. Czy to dużo? czy to mało? Niestety nie znalazłam odpowiedzi na pytanie ile Tym razem to nie kobiety  (jak i w poprzedniej części badania) uważają, że im zostaje mniej w portfelach, tym razem więcej mężczyzn wskazało najniższe wartości. Ale co ciekawe to nie emeryci są tymi, którzy mają najgorzej. Tym razem osoby w wieku 45-59  lat wskazują najniższe kwoty i osoby mieszkające w całkiem sporych miastach bo pomiędzy 100 a 500 tyś mieszkańców. Ciekawe od czego to zależy Czy te grupy osób mają większe potrzeby? Mniej oszczędzają? A może nie znają zbyt dokładnie kwot, którymi dysponują?

Wyniki tego badania również wypadły bardzo ciekawie. Jak na dłoni widać różnice w zależności od sytuacji danej osoby. KRD przeanalizował odpowiedzi w wielu wymiarach, ciekawie się to przegląda. Jeden z najciekawszych wniosków jaki został postawiony to ten, że tylko 4% Polaków uważa, że koszty życia w Polsce są niskie lub bardzo niskie. Jak że to różna informacja od tej, którą można było wyczytać w mediach opisanych przeze mnie w: Polska i najniższe ceny w UE”….  Czyli jak zwykle punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. A jak  u Was? Poczuliście wzrost wartości waszych rachunków? Jesteście może wśród tych szczęśliwców, którzy nie muszą płacić za prąd? A może wasze wynagrodzenie wzrosło więcej niż wzrost wydatków i zupełnie nie musicie się tym przejmować?

Nie chcę nikogo straszyć, ale wzrost wartości comiesięcznych rachunków się nie zatrzyma. Koszty wszelkiej energii będą rosły nadal i to niestety nie w wolnym tempie.

Dajcie proszę znać co myślicie o tym tekście, każdy komentarz jest bardzo mile widziany. Inspiruje do dalszej pracy na blogu i poszukiwania kolejnych, mam nadzieję, ciekawych tematów.

Należy się Wam jeszcze wyjaśnienie, czemu akurat takie zdjecie główne dałam to tego tekstu. Tak mi się skojarzyło, że to jedyne miejsce gdzie mamy energię (słoneczną) za darmo a jak się uprzemy to i czynszu nie zapłacimy. Zawsze można też zerknąć na piękne słońce gdy na zewnątrz zaczyna królować już ta brzydsza jesień.

24 Komentarze Dodaj własny

  1. Dominika D. pisze:

    Artykuł jest dobrze napisany. I to jest straszne, że miesięczne koszty są większe niż kiedyś i dalej będą wzrastać.

    Polubienie

  2. cruellatmon pisze:

    Fajny tekst. Zastanawiam się też od czego to zależy, ale np. ciepło i śmieci to w ogóle ostatnio głośne tematy – np. w kontekście segregacji albo smogu.

    Polubione przez 1 osoba

  3. wysmakowane pisze:

    Ubezpieczenie mnie nie dziwi. Sama ostatnio się wkurzała kupując ubezp auta. Ale ze sz o tyle wzrost koszt kredytu?

    Polubione przez 1 osoba

    1. Z tymi kredytami to może chodzić o to, że stać nas na wzięcie większych kwot. Wzrosła zdolność kredytową, a my mniej się biimi że ich nie splacimy.

      Polubienie

  4. hegemon pisze:

    Koszty utrzymania mieszkania są rzeczywiście bardzo duże. To zauważyłem. Jednak dramatycznego wzrostu w innych dziedzinach nie zauważyłem – a rachunki za telefon i internet znacząco spadają.

    Polubienie

  5. Jednym słowem – porażające, wzrost cen w tych zestawieniach przeraża serio…też się obawiam, że będzie tylko gorzej

    Polubienie

  6. Aleks pisze:

    W sumie to zastanawiałam się, dlaczego takie zdjęcie wybrałaś 🙂

    Polubienie

  7. Maciej pisze:

    Bardzo ciekawy wpis! Bardzo rzeczowo i na temat, dzięki za niego 😉

    Polubienie

  8. Dana pisze:

    Niestety, koszty życia ciągle rosną. Dobrze, że dokopałaś się do badania sprzed 3 lat i porównałaś odpowiedzi z tegorocznymi, przytoczone przykłady doskonale pokazują dynamikę zmian. Sama ostatnio otworzyłam mój plik domowego budżetu z 2012 roku (prehistoria!) i zdumiało mnie, o ile mniejsze liczby w nim figurują.

    Polubienie

  9. Krystyna Bożenna Borawska pisze:

    Co rodzina to prawdopodobnie inny rozkład przychodów i rozchodów, ale dobrze wiedzieć co mówią statystyki 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  10. Paulina pisze:

    Od kilku lat mieszkam w UK i przyznam, że kiedy przyjeżdżam do Polski, to za każdym razem jest pełna podziwu jak ludzie radzą sobie mino tak dużych dysproporcji w zarobkach i kosztach życia. To naprawdę spory wyczyn!

    Polubione przez 1 osoba

  11. Znakomity artykuł. Wzrostu są szokujące, w końcu to zaledwie tylko 3 lata, a niektóre wzrosty przekroczyły 100%? Tak to się dzieje niestety, ale jaki gospodarz takie podwórko. Warto czytać takie wpisy, by być świadomym i jednocześnie nauczyć się zarządzania pieniędzmi i oszczędności. Bo oszczędności to nie tylko nie wydawanie na głupoty. Używanie wody czy prądu to też może być oszczędność i to znaczna…
    Cóż są fakty, w które uwierzyć trzeba, choć ciężko. Ja pisałem wczoraj np. artykuł o minusach życia na wsi. Też niektórym było ciężko uwierzyć, że w ogóle jakieś są. Dopóki nie przeczytali. Zresztą zapraszam: http://www.wiejskieinspiracje.pl/wady-mieszkania-na-wsi-czesc-2/
    A na tego bloga z pewnością będę zaglądał!

    Polubione przez 1 osoba

  12. opolczykpl pisze:

    Witam

    Z uwagą przeczytałem kilka artykułów ekonomicznych na tym blogu, także ten o wzroście kosztów utrzymania w Polsce. Nie chcę wyjść na przemądrzalskiego, ale uważam, że nie można zrozumieć, dlaczego koszty utrzymania tak szybko rosną bez uwzględnienia w sumie złodziejskiego systemu bankowego jaki Polsce narzucono po 1989 roku. Podrzucono mi ostatnio ciekawy artykuł o tym właśnie:
    https://www.rp.pl/Finanse/181029414-Polska-i-swiat-w-spirali-dlugow.html

    Czy Autor blogu Prostoofinansach mógłby i o samym systemie bankowym, produkującym pieniądze z niczego w postaci kredytów napisać? Bo bez tego zrozumieć przyczyny wzrostu kosztów utrzymmania po prostu się nie da.

    Pozdrawiam

    PS
    Sam w wielu wpisach demaskowałem u mnie na blogu ten złodziejski system bankowy:
    https://opolczykpl.wordpress.com/2014/04/23/banksterzy-grabiezcy-ludzkosci/
    https://opolczykpl.wordpress.com/2015/10/05/bajkolandia-i-era-bankstera/
    https://opolczykpl.wordpress.com/biblijne-korzenie-globalizmu-nwo/

    Polubienie

    1. Dziękuję za komentarz i linki do różnych tekstów. Nie jestem pewna czy jestem osobą, która zna na tyle system bankowy, aby móc o nim pisać. Ktoś dawno temu, jeszcze przed wynalezieniem pieniądza wymyślił też odsetki. I tak to się kręci setki lat. Do tego dochodzą nowoczesne metody inwestowania i tak znaleźliśmy się w wirtualnym świecie pieniędzy. A jest ich zdecydowanie więcej niż banknotów w obiegu….

      Polubienie

  13. opolczykpl pisze:

    Witam,

    kilka dni temu umieściłem komentarz pod tym wpisem. Zapewne z powodu kilku załączonych linków ugrzązł w „moderacji”.
    Ciekawi mnie Pani opinia o problematyce, którą w komentarzu poruszyłem.

    Pozdrawiam

    Polubione przez 1 osoba

    1. Przepraszam, nie zwróciłam uwagi że komentarz wymaga zatwierdzenia. Do tej pory automat radził sobie sam. Zatwierdzał, albo odrzucał bez mojej ingerencji. Pański komentarz pojawił się przed chwilą na blogu.

      Polubienie

  14. Niestety nasze pensje są beznadziejne. Zarabiamy mniej chociażby od naszych południowych sąsiadów, czyli Czechów. Rachunki pożerają większość pensji, a rząd planuje kolejne dofinansowania w stylu: emerytura dla matek, które urodziły co najmniej czworo dzieci. Zamiast wzrostu płac, danina na rzecz kobiet, których największym osiągnięciem życiowym były wielokrotne pobyty na porodówce. Paranoja!

    Polubione przez 1 osoba

  15. madkaroku pisze:

    Nie jestem specjalistą, ale również moim zdaniem koszty życia w Polsce rosną niewspółmiernie do wzrostu pensji. Wystarczy porównać, ile można było kilka lat temu kupić produktów spożywczych za 50 lub 100 zł, a ile teraz. Bardzo ciekawie są Twoje wyliczenia. Choć mało optymistyczne.

    Polubione przez 1 osoba

  16. ula mamonik pisze:

    A jak ma być inaczej jak pieniądze jako państwo wydajemy lekką ręką. I to na „najbardziej” potrzebujących – a tak naprawdę w 80% na najbardziej oszukujących. Ale to przecież wierny elektorat partii rządzącej – który nie rozumie że państwo nie ma własnych pieniędzy – i żeby komuś cokolwiek dać – musi najpierw zabrać. I to więcej niż daje. A w tym tempie z nowymi ulgami – ludziom pracującym na legalu będzie się żyło coraz gorzej. Z szumnych zapowiedzi ulg dla przedsiębiorców mało wyszło. Już samo uzależnienie niskiego zusu od przychodu jest wredne. Z ulgi od razu wycięte zostały osoby zajmujące się handlem. Mające spore przychody i małe dochody. Nie jest to sprawiedliwe traktowanie uczciwie pracujących obywateli. Pozdrawiam. Z nadzieją że może jednak będzie lepiej w Nowym Roku

    Polubione przez 1 osoba

    1. Niestety masz racje. Obnizony zus dla isob z przychodem mnirjszym niz 5250 faktycznie jest nie w porzafku. Chciieli dac ulge samozatrudnionym? Zupelnie to bez sensu. A do tego tylko 7 dni na zgłoszenie chęci skorzystania z tej ulgi… zbyt wiele osób nie skorzysta…
      Pomimo tego wuerze, ze będzie to dla nas Nowy rok. Mamy choć częściowo na to wpływ. Pozdrawiam Ula, dziekuje za odwiedziny ☺

      Polubienie

  17. Piotr pisze:

    Faktycznie koszty życia wzrastają niewspółmiernie do podwyżek pensji . Tym bardziej musimy jako społeczeństwo zarządzać efektywnie domowym budżetem . Szkoda że państwo nie edukuje finansowo Polaków ale to temat na dłuższe wypociny

    Polubione przez 1 osoba

    1. Edukacja, edukacja, edukacja… Bez tego wiele zmienić nie da radę…

      Polubienie

Dodaj komentarz