Finansowe sekrety w związku

dnia

Dawno już nie było na blogu tekstu o Polakach na tle innych narodowości. Czas to nadrobić, trafiłam bowiem w sieci na wyniki badań wykonanych na zlecenie ING pt. Finansowy Barometr ING: Finanse w związkach. Badanie przeprowadzone w 13 krajach. Oprócz Polaków zostali zapytani o zdanie również Austriacy, Belgowie, Czesi, Francuzi, Hiszpanie, Holendrzy, Luksemburczycy, Niemcy, Rumunii, Turcy, Brytyjczycy i Włosi.

Pierwsze pytanie od razu mnie zaciekawiło, należało zaznaczyć jeden z poniższych rysunków, ten który najlepiej oddaje podejście nas, jako pary, do finansów, własnych (self) i partnera (other). Czy są one bardzo rozdzielone czy jednak wspólne z niewielkim marginesem na indywidulne finanse.

wspolne finanse

Wynik Polaków specjalnie nie różnił się od odpowiedzi osób z innych krajów. Pierwsze 6 grafik zaznaczyliśmy prawie tak samo jak „średni” badany Europejczyk, różnica największa była przy szóstym z obrazków, gdy wybrało go 20% Polaków, a średnia wynosiła tylko 18%.

Najbardziej różnimy się w wyborze ostatniego, siódmego obrazka, tego który symbolizuje, że finanse w naszym związku są prawie w całości wspólne. Polacy zaznaczyli go 37%, podczas gdy średnia to 43%.

A Wy, który z rysunków wybraliście? Jaki jest wasz model prowadzenia finansów „domowych”. Jesteście statystycznymi Polakami? Poniżej rozkład pogrupowanych odpowiedzi naszych rodaków i wszystkich Europejczyków.

Barometr ING 2017

Jak widać finanse są w dużym stopniu wspólne, i w Polsce w Europie jest to w sumie 53%.

Osobiście gdy wyszłam za mąż, wieki temu, konta bankowe nie były jeszcze zbyt częstym „nabytkiem” w rodzinach, otworzyliśmy z mężem pierwsze konto i było on od razu wspólne.. Przez wiele lat wszystkie nasze dochody się na nim znajdowały. Potem do kredytu hipotecznego (oczywiście wspólnego) założyliśmy kolejne wspólne konto. Później, już w ostatnich latach pojawiło się i u mnie i u męża konto prywatne, indywidualne. Służą one jednak innym celom niż zwyczajne płacenie rachunków. Główną zaletą konta męża jest możliwość bezpłatnego wpłacania gotówki na rachunek, co przy jego działalności jest bardzo cenne i często wykorzystywane. A moje konto powstało przypadkiem, gdy chciałam założyć lepiej oprocentowaną lokatę, nie było konieczności posiadania rachunku, ale z biegiem czasu ofertą skusili mnie, żeby i rachunek założyć. Dzięki temu mamy większą elastyczność w korzystaniu z różnych usług bankowych.

Myślę, że podobny model występuje w większości związków formalnych, a że związki nieformalne zawiera coraz to więcej par, to i finansami zarządzać wypada trochę inaczej.

Ciekawie respondenci odpowiadali również na pytanie dotyczące rozmowy na temat finansów. Rozmowa jest moim zdaniem bardzo trudna, dlatego tym bardziej cieszą odpowiedzi. Większość odpowiadała że rozmowa jest bardzo pożyteczna z punktu widzenia finansów, jest wręcz niezbędna, pomaga tworzyć związek i zbliża do siebie. Mam nadzieję, że są to zdania wprowadzone w życie, a nie tylko, że są to pobożne życzenia, których do życia wprowadzić nie potrafimy. A niestety mogą to sugerować inne odpowiedzi dotyczące sekretów finansowych w związku. Polacy i Turcy są najbardziej skłonni do utrzymywania sekretów. 26% Polaków (mężczyzn) ma takie sekrety i 19% Polek. 36% woli , żeby finanse były prywatną sprawą jednej osoby. A 11% uważa nawet, że ich finanse nie są interesem partnera.

Mam czasami takie odczucie, że robimy co innego a mówimy co innego. Wiemy co jest dobre (lepsze) ale i tak postępujemy tak jak nam wygodnie czy łatwiej.

Trudne to tematy, dlatego zapewne dość często można trafić na badania i teksty na ten temat. Polecam np. tekst Diany  z Pieniądz jest kobietą pt. Związek, miłość a pieniądze. Jak robią to Polacy. Szczególnie spodobała mi się anegdotka przywołana przez autorkę. Zobaczycie też wyniki innego badania na podobny temat. I przeczytajcie o zagrożeniach jakie finanse niosą dla par.

Polecam też tekst Ani z Dzieci i Pieniądze o pieniądzach w związku. Tu znajdziecie podejście bardziej psychologiczne, również poparte badaniami.

Zachęcam do rozmowy na tematy finansowe. I choć rozumię, że mężczyźni potrzebują „mieć” tylko swoje pieniądze, jestem za pełną otwartością w związku. Finanse to jeden z filarów małżeństwa, czy bycia razem. Niosą i ryzyka ale i mogą dać wiele satysfakcji obojgu. Dla mnie są testerem uczuć w związku, zaufania. A jak dołoży się do tego anegdotkę od Diany to … sukces i szczęście murowane. Pochwalicie się jak tam u Was w tych tematach?

13 Komentarzy Dodaj własny

  1. Różnie podchodzimy do tematu. Mnie ostatnio zdziwiło podejście kobiet na jednej z grup, gdzie przekonywano, że jego pieniądze powinny iść na opłaty, a jej na jej przyjemności…I że wiele kobiet wypowiadało się, że swoje pensje wydaje tylko na siebie.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Wcale nie dziwię się, że się zdziwiłaś takim podejściem. Ja czuję się kobietą samodzielną i odpowiedzialną za siebie i rodzinę. Nigdy nie chciałabym, żeby losy mojej rodziny spoczywały na jednej osobie. Rodzina to przeważnie 2 dorosłe osoby. Nie chce być ważniejsza od mężczyzny ani mniej ważna… Równouprawnienie to przywileje ale i straty… Może jestem niedzisiejsza… Inaczej nie umie,…

      Polubienie

    2. Też słyszałam o takim podejściu. A wydawało mi się, że od bardzo tradycyjnych związków już odchodzimy. Ale widać tylko mi się wydawało….

      Polubienie

  2. U nas to jakoś samo wyszło. Na początku wszystko było oddzielnie, a potem u mojego chłopaka w banku podnieśli opłatę za prowadzenie konta i się wkurzył i je zamknął 😉 Od tamtego czasu, a było to jakie 5 lat temu, podaje mój numer konta, jakby to było jego konto – wszystko, łącznie z wypłatami, ląduje u mnie. Nie ma z tym problemu, tym bardziej ja 😉 No i jakoś tak to trwa, dzielimy się kartą albo gotówką, w zależności od tego, kto co akurat załatwia 🙂

    Polubienie

  3. Kamila pisze:

    Oj to bardzo trudny temat i mysle ze duzo niestety zamiatane jest pod dywan, statystyki statystykami ale nie wierze ze zarowno Polacy jak i inne nacje mowia prawde. Zgadzam sie niestety ze to taki barometr w zwiazku i moze swiadczyc o zaufaniu, niestety w moim odczuciu jest go coraz mniej- W najblizszym otoczeniu jednak widze tendencje do posiadania osobnych kont, a kobiety ktore chca miec wspolne konto z mezem sa wrecz wysmiewane i uwazane jako naiwne…Ja mam okolo 30 lat i obserwuje taki trend u wielu moich rowiesniczek. Musze przyznac ze nie jestem tradycjonalistka w roznych wzlgedach, ale akurat wspolne finanse w malzenstwie wydaja mi sie dobra sprawa.

    Polubione przez 1 osoba

    1. W różnych wcześniejszych ankietach na temat finansów, które analizowałam ewidentnie wychodziło, że znamy zasady a robimy i tak po swojemu. Tu wydaje się być tak samo. Według mnie w małżeństwie wspólne finanse wydają się być normalne. Choć z drugiej strony tyle teraz rozwodów, braku stabilności, że można temat przemyśleć, tak żeby było bezpiecznie dla obu partnerów. Ja akurat jestem kobietą zupełnie samodzielną finansowo (gdyby coś się wydarzyło), ale wiele kobiet ma zupełnie inna sytuację. Jedno jest pewne, temat finansów dla par nie może być tabu, muszą sobie go dobrze omówić, żeby w przyszłości nie żałować.

      Polubienie

  4. hegemon pisze:

    Jestem w związku nieformalnym, więc wspólny obszar pieniężny jest niewielki, natomiast u moich rodziców zawsze było wspólne konto i wspólne pieniądze…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Życie wymusza na nas dostosowanie się do okoliczności i dokonywanie najlepszych wyborów.

      Polubienie

  5. Zbyszek pisze:

    Nie zgadzam się ze stwierdzeniem „mężczyźni potrzebują „mieć” tylko swoje pieniądze”. Jestem mężczyzną. Nie potrzebuję tylko „swoich” pieniędzy. Od ponad 25 lat jestem w związku małżeńskim i uważam, że wszystko, co posiadamy, jest naszym wspólnym majątkiem. Każdy grosz, cent i eurocent na koncie, każda cegła, każdy pustak, każda dachówka w naszym domu, każde źdźbło trawy w naszym ogrodzie (i wiele innych składników naszego majątku) jest nasze – żony i moje. WSPÓLNE!!!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Myślę, że kierowałam się moimi doświadczeniami prywatnymi. Nie miałam na myśli jakiś wielki pieniędzy, raczej parę set złotych gdzieś schowane przez znanych mi mężczyzn. Miło usłyszeć, że w związku pieniądze są wspólne. Sama wyznaje tą zasadę. Fakt, też mam dużo lat w związku. A ostatnio częściej słyszę o takich sytuacjach jak pisze wcześniej Dorota czy Kamila. A z drugiej strony rozumię też sytuację Hegemona. Świat się zmienia, trudno ocenić czy na dobre czy na złe. Dostosowujemy się do sytuacji.

      Polubienie

  6. ula mamonik pisze:

    U nas kasa jest wspólna. Mamy wspólne konta i indywidualne – jednak dostęp do nich mamy oboje, tak czy inaczej. No i z racji pracy męża – to na mnie spadł obowiązek pilnowania finansów i płacenia rachunków.Aktualnie mogę powiedzieć że pewnie się lepiej orientuję w wydatkach i kosztach życia niż on 🙂 I takie mam przeświadczenie że coraz bardziej mu to pasuje 🙂

    Polubienie

  7. My mamy osobne konta, ale finansami zarządzamy wspólnie. Mamy podział, kto za co płaci – ja opłacam wszystkie stałe zobowiązania. Druga strona ponosi wszystkie koszty samochodu i robi większość zakupów codziennych.

    Czy w tym raporcie była poruszana sprawa różnic między płciami? Ostatnio czytałam artykuł o przemocy finansowej w związkach – czyli głównie ograniczaniu dostępu do pieniędzy osobie nie- lub mniej zarabiąjacej (najczęściej kobiecie). Ciekawa jestem, czy perspektywa co do tego, jaki procent finansów jest wspólny jest różna u mężczyzn i kobiet

    Polubione przez 1 osoba

  8. Babownia pisze:

    Ja myślę Ula, że mężczyźni często wpadają w pułapkę pt. „zróbmy oddzielne konta, bo kobieta więcej wydaje” „:) a tutaj można się zdziwić 😀

    Polubienie

Dodaj komentarz